W piątek 14 lipca Główny Urząd Statystyczny (GUS) przekazał finalne dane dot. wzrostu cen towarów i usług za czerwiec. Inflacja w czerwcu 2023 r. wyniosła 11,5 proc. rdr. W stosunku do maja 2023 r. ceny nie zmieniły się.
W czerwcu br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie rekreacji i kultury (o 1,1 proc.), restauracji i hoteli (o 0,7 proc.) oraz zdrowia (o 0,5 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,07 p. proc., 0,04 p. proc. i 0,03 p. proc. Niższe ceny w zakresie żywności (o 0,3 proc.), odzieży i obuwia (o 0,9 proc.), transportu (o 0,3 proc.) oraz mieszkania (o 0,1 proc.) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,08 p. proc., 0,04 p. proc. i po 0,02 p. proc.
W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny w zakresie żywności (o 17,7 proc.), mieszkania (o 13,9 proc.) oraz rekreacji i kultury (o 12,4 proc.) podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 4,31 p. proc., 3,42 p. proc., i 0,76 p. proc. Niższe ceny w zakresie transportu (o 9,7 proc.) obniżyły ten wskaźnik o 1,05 p. proc.
Coraz niższa inflacja może zmotywować Radę Polityki Pieniężnej do przeprowadzenia obniżek stóp procentowych jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, które mają odbyć się w październiku. To oznaczałoby "zmianę ornitologiczną" w NBP, a zatem odejście od jastrzębiej – restrykcyjnej polityki monetarnej i wejście na gołębią, łagodną ścieżkę.
"Oceniamy, że szanse na cięcie stóp po wakacjach (w październiku) wzrosły do 65-70 proc. (wcześniej mówiliśmy o 50 proc.), z możliwością, iż NBP dokona więcej niż jednej obniżki w 2023 r." – szacowali w czerwcu ekonomiści z ING.
Jak pisaliśmy w INNPoland, NBP opublikował niedawno lipcowy raport o inflacji. Raport jest dokumentem przedstawiającym ocenę Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą przebiegu procesów makroekonomicznych wpływających na inflację
RPP brała pod uwagę m.in. wpływ na inflację takich programów, jak 800+, "czternastki" dla emerytów czy Bezpieczny Kredyt 2 proc. Co wyszło z analizy? Do kiedy drożyzna w Polsce?
Narodowy Bank Polski w swoim raporcie stosuje wiele słów na około. Na przykład nie podaje wprost, że wzrost wynagrodzeń i rządowe programy przyczynią się do wzrostu cen, a jedynie, że "będą oddziaływać pozytywnie na wzrost gospodarczy w latach 2024-2025".
Padł termin możliwego powrotu do celu inflacyjnego."Przy założeniu utrzymania stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie (w tym stopie referencyjnej równej 6,75 proc.) inflacja CPI powróci do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP – określonego jako 2,5 proc. +/- 1 pkt proc. – dopiero pod koniec horyzontu projekcji" – wskazano.
Przekładając to z języka NBP na ludzki – inflacja ma odpuścić najwcześniej w czwartym kwartale 2025 roku, czyli najszybciej wydarzy się to za grubo ponad 2 lata.
W 2023 roku prognozowana przez NBP inflacja wyniesie 11,9 proc., a w 2024 – 5,2 proc. To oznacza, że do gigantycznego wzrostu cen z 2022 roku, dojdą kolejne spore podwyżki w 2023 i 2024 roku. Oddech złapać mamy dopiero pod koniec 2025, ale to też nie jest pewne.