Rośnie aktywność naszej gwiazdy i niedawno wystrzeliła w stronę ziemi zjawisko nazwane dość obrazowo “kanibalem”. Chodzi o połączenie dwóch burz geomagnetycznych, których skutki możemy odczuć niedługo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W najlepszym wypadku będą problemy z radiem, w najgorszym razie może uszkodzić kilka satelitów na orbicie. Nieregularne przerwy w dostawie prądu i Internetu zastanawiają internautów. Okazuje się bowiem, że mogą mieć związek z tym, co dzieje się na Słońcu.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz możesz w nim oglądać naszą istotną społecznie debatę na temat rzucania palenia. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
Rośnie prawdopodobieństwo gwałtownych zjawisk
Pogoda kosmiczna zrobiła się równie gwałtowna, jak ta ziemska. Słońce wyemitowało w niedługim czasie dwa koronalne wyrzuty masy, czyli olbrzymie obłoki plazmy. Połączyły się razem, co bywa określane "kanibalem". Ta burza słoneczna ma dosięgnąć nas dzisiaj, 18 lipca, co może wywołać zaburzenia w sieciach przesyłowych energii elektrycznych, urządzeniach i wywołać zjawisko zorzy polarnej.
"Kanibale" są rzadkie, ale nie niespotykane. Burza magnetyczna z listopada 2021 roku była efektem jednego z nich.
Klasyfikacje burz geomagnetycznych
NASA klasyfikuje burze geomagnetyczne w skali od G1 do G5, a magnometry liczą zakłócenia pola magnetycznego planety w skali Kp od 0 do 9. Burza z 2021 roku była G3 z siłą Kp 7. W kwietniu bieżącego roku odczuliśmy burzę w skali G4 i mogliśmy w Polsce oglądać zorze polarne.
Czy kiedykolwiek na Ziemię trafiła G5? Tak! W 1895 miał miejsce tzw. Carrington Event wywołujący awarie sieci telegraficznych w całej Europie i Ameryce Północnej. Zorza widoczna była wówczas na całym świecie, a na papierze od telegramów zapalały się iskry.
Szczęśliwie dla nas, serwisy zajmujące się kosmiczną pogodą klasyfikują obecnego kanibala jako G1. Na co może wpłynąć? Według NASA burze o sile G1 wywołują słabe zakłócenia sieci elektrycznych i mogą mieć pomniejszy wpływ na pracę satelitów.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Cykle Słońca
Słońce wchodzi powoli w maksimum swojego 11-letniego cyklu aktywności. Prognozy wskazują, że jego szczyt będzie miał miejsce w połowie 2025 roku i możemy spodziewać się, że burze magnetyczne oraz towarzyszące ich zorze będą coraz częstszym, widocznym zjawiskiem. Jednak po tej dacie, zdaniem ekspertów, odczujemy najpoważniejsze konsekwencje.
Mogą mieć namacalne konsekwencje, nie tylko w przerwach dostawy prądu czy łączności. W lutym 2022 roku burza słoneczna zniszczyła 39 satelitów Starlink.
Wydarzenia raz na dekady
Chociaż do Ziemi G5 dotarła tylko raz, NASA podaje, że średnio w ciągu jednego cyklu Słońca trafiają się 4 takie wyrzuty masy. Cóż, gwiazdy to bardzo niestabilne reaktory termojądrowe. Niedawno każdy wyposażony w teleskop mógł się o tym przekonać, obserwując supernową.
Czytaj także:
GalaktykaWiatraczek (z ang. Pinwheel), znana też jako Messier 101, jest stosunkowo blisko nas. Co oznacza ponad 20 milionów lat świetlnych. Jej kolosalny rozmiar i jasność ułatwiają podglądanie tego sąsiada, który zachwycił nowym wydarzeniem - supernową.
Eksplozja jest punktem na niebie, którego nie widać gołym okiem. Jest jednak dość jasna, by wykryć ją zwykłymi teleskopami, które można postawić w ogródku. Nim zniknie, będzie widoczna przez kilka miesięcy. Eksplozję ochrzczono SN 2023ixf.
Astronom Koichi Itagaki zidentyfikował wydarzenie jako supernową typu II, czyli pochodzącą z zapadnięcia się jądra masywnej gwiazdy, osiem razy większej od naszego Słońca.