INNPoland_avatar

Samsung zaprezentował nowe telefony i gadżety. Widzi przyszłość w składakach

Sebastian Luc-Lepianka

26 lipca 2023, 13:09 · 6 minut czytania
Dziś oficjalna premiera, ale my już wcześniej byliśmy świadkami prezentacji nowych flagowych modeli od Samsunga. Hitem konferencji były nowe modele Z Flip5 i Z Fold5, przyciągające tłumy chętnych do testowania urządzeń. Oprócz nich premierę miały też tablety Tab S-9, Galaxy Watch6 i słuchawki Galaxy Buds2 Pro.


Samsung zaprezentował nowe telefony i gadżety. Widzi przyszłość w składakach

Sebastian Luc-Lepianka
26 lipca 2023, 13:09 • 1 minuta czytania
Dziś oficjalna premiera, ale my już wcześniej byliśmy świadkami prezentacji nowych flagowych modeli od Samsunga. Hitem konferencji były nowe modele Z Flip5 i Z Fold5, przyciągające tłumy chętnych do testowania urządzeń. Oprócz nich premierę miały też tablety Tab S-9, Galaxy Watch6 i słuchawki Galaxy Buds2 Pro.
Premiera Samsung Galaxy Z Fold5 oraz Z Flip5 i nie tylko. Fot. news.samsung.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Przejdź na stronę foldów" – głosiło hasło premiery. Na zachętę, oprócz wysłuchania prezentacji, każdy mógł podejść i pobawić się nowinką od Samsunga. Koreańczycy rozpoczęli trend na składaki, ale nie mogą już powiedzieć, że są jedynymi graczami w tej lidze. Dlatego podbijają stawkę gorącym towarem. Chociaż telefony Z Fold5 i Z Flip5 były niekwestionowanymi królami balu, na konferencji ukazano także tablety Tab S-9 oraz smartwatche z serii Galaxy Watch


Samsung Galaxy Z Fold5

Za 8799 tys. złotych dostajemy bardzo mocny sprzęt. W środku Snapdragon 8 generacji 2, 12 GB RAM i 512 giga pamięci wewnętrznej, wnętrzności godne telefonu z najwyższej półki. Wewnętrzny ekran to 7,6-calowy wyświetlacz z odświeżaniem 120 Hz, a zewnętrzny ma 6,2-cala przekątnej. Główna kamera ma 50 megapikseli, telefoto z 10 MP i obiektyw ultrawide z 12 MP. Z wyglądu nie różni się bardzo od swojego poprzednika, z wyjątkiem zawiasu w kształcie kropli wody, zapewniającego perfekcyjne złożenie.

Trzy obiektywy dają mu solidne zaplecze fotograficzne. Moją uwagę szczególnie zwrócił niezwykle czuły tryb szerokokątny. Przy nim trzeba uważać z uchwytem urządzenia, bo palce trafiają łatwo przed obiektywy. Nawet jak są około centymetra od obudowy.

Jeśli zaś chodzi o wrażenia z obsługi… cóż, w moim osobistym odczuciu to nadal egzotyczny gadżet, ale nie ukrywam, pracowało mi się z nim przyjemnie podczas konferencji. Zabawa ma nam starczyć na 21 godzin intensywnego użycia, a telefon posiada system wspierający odtwarzanie multimediów. Zrównoważona obsługa ma wystarczyć nawet na 73 godziny np. słuchania muzyki. Tutaj posłużą głośniki stereo i trzy mikrofony, ale ze względu na warunki konferencji nie mogłem przetestować jakości dźwięku.

Ekran płynnie adaptował się do majstrowania przy nim i w każdej wersji pozostawał czytelny, a składa się idealnie na płasko dzięki wspomnianemu zawiasowi ala kropla wody. Wśród akcesoriów jest rysik z wąskim etui, elegancko wprawiony w obudowę, więc jego obecność w niczym nie przeszkadza ani nie zaburza estetyki telefonu. Ten kupimy w kolorach błękitnym, czarnym, beżowym, a barwy szare i niebieskie (ciemniejsze niż błękit) dostaniemy wyłącznie online.

Nie wszystkim za to podobała się zmarszczka idąca przez środek wewnętrznego ekranu, wyraźnie widoczna przy zginaniu telefonu. Odchodząc od estetyki, samo zgięcie ma być wytrzymałe, na 200 tys. użyć.

Masa folda wydaje się na pozór duża, dzięki zarówno jego rozmiarom jak i wykorzystaniu trwałych materiałów, które przy okazji, obiecywane są jako całkowicie wodoodporne. W praktyce, jak porównałem, waży i zajmuje mniej miejsca niż dwa smartfony razem w kieszeni. Dla mnie to zawsze zaleta, ale jeśli wolicie urządzenia lżejsze dla kieszeni, dosłownie i w przenośni, to powinniście zerknąć na mniejszego Flipa.

Samsung Galaxy Z Flip5

Za 5599 złote (lub 5999 złote z większą pamięcią) mniejszy krewniak Folda jest od niego o połowę mniejszy i składa się w poręczną kostkę z 3,4-calowym wyświetlaczem okładki (zewnętrznym) wyposażonym w funkcję "zawsze na ekranie", znacznie większą od poprzednika - z małego ekranu na całą powierzchnię. Obsłużymy na niej kluczowe aplikacje, bez rozkładania telefonu. Niestety, nie wszystkie, ale można już spokojnie powiedzieć, że Samsung dogania konkurencję, mającą już takie rozwiązania, jak Motorola. Po rozłożeniu oczy cieszy 6,7-calowy ekran o wysokiej ostrości.

Ekran obraca się i adaptuje bez problemów, czy w trybie otwartym, pół-otwartym czy zamkniętym. Podobnie też jak w Foldzie, oferuje specjalistyczne funkcje do odtwarzania mediów.

Podobnie jak większy krewniak, Flip 5 składa się perfekcyjnie, bez widocznych szpar. Obcując z urządzeniem, czułem się, jakbym trzymał normalny, solidny telefon. Górna połówka nie była luźna, ale jak pokazują doświadczenia z poprzednimi modelami, to może się zmienić z intensywnym użyciem. Czas zweryfikuje, jak Samsung wywiąże się z obietnic poprawy, a obiecuje wytrzymałość równą Foldowi - 200 tys. zgięć. Szkło i obramowanie to zaś solidne Gorilla Glass.

W środku za pracę odpowiada Snapdragon 8 gen 2, najnowszy procesor w składakach tego rodzaju. Razem z 8 GB RAM i pamięcią wewnętrzną 128 lub 256 GB.

Pod zewnętrznym wyświetlaczem mamy też dwa obiektywy, gotowe do szybkich selfie nawet po złożeniu. Pod kątem technicznym nie ma rewolucji - główny obiektyw 12 MP i obiektyw szerokokątny z 12 MP, bez zmian od czwóreczki. Za to są udoskonalone sensory, lepiej chwytające światło i poprawiające jakość zdjęć. W tym ostatnim zadaniu pomoże nam także zintegrowana AI.

Dla estetów jest szeroki wybór palety kolorów: grafitowy, beżowy, fioletowy i miętowy, a w sklepie online będą jeszcze szary, niebieski, zielony i żółty. Wśród akcesoriów znajdziemy etui z uchwytem i opcją do personalizowania gadżetów.

Seria Galaxy Watch6

Zegarkom przypisano podobną misję co Flipowi - większy ekran, większa klawiatura, wygodniejsza obsługa. Nowe modele mają ekran 1,31-cali (S) oraz 1,47-cali (L). Wersja Classic ma do tego większą ramkę, 4,62 mm, a podstawowy ma 3,55 mm. Wersje różnią się jeszcze materiałami: Watch6 to wzmocnione aluminium z dotykowym pierścieniem, a Classic to stal nierdzewna z obrotowym pierścieniem fizycznym. Jest też nieznacznie cięższy.

Wygoda ma być też priorytetem dla naszych nadgarstków, z pomocą kilku rodzajów pasków i łatwego systemu ich wymieniania - za pomocą jednego kliknięcia. Hybrydowa eko-skóra, pasek sportowy i extreme-sport, różniący się dodatkowymi otworami odprowadzającymi pot. Ofertę zamyka pasek materiałowy, dedykowany do… spania.

Galaxy Watch6 oferują pełen pakiet z myślą o naszym zdrowiu. Tryb snu mierzy nas prawie jak lekarski skaner, a wszystkie raporty prześle na telefony. Podobnie dokładne mają być narzędzia dla biegaczy i dbające o nasze serce, to zegarek dedykowany do aktywnego lifestyle. A do tego system motywacji, aby lepiej zachęcić leniuchów do korzystania z tych wszystkich bajerów dla korzyści własnych. 

Ciągły monitoring przekłada się także na zabezpieczenia przed wypadkami i automatyzację sygnałów ratunkowych, a Samsung obiecuje, że temu urządzeniu możemy zaufać zarówno pod kątem fizycznym, jak i ochrony naszych wrażliwych danych.

Poprawiona ma zostać wydajność zegarków i tutaj firma nie szczędzi sobie pochwał, określając nowe Galaxy Watch6 jako "potężnie wydajne" i wyposażone w 2 GB RAM + 16 GB pamięci wewnętrznej i procesorem Exynos W930. Ładowanie ma być szybkie i bezprzewodowe. 

Podstawowy model dostaniemy w wersji dużej w kolorach czarnym i srebrnym, mniejsza wersja w czarnym i złotym. Ceny modeli mieszczą się w 1499-1849 złotych w zależności od wersji Bluetooth/LTE i rozmiarów. Classic w obu rozmiarach będzie dostępny w kolorze czarnym i srebrnym, a ceny to przedział 1899-2299 złotych.

Seria Galaxy Tab S-9

Pierwszą innowację, na jaką zwracają uwagę to… wodoodporność tabletu, który ma pozwolić nam na pracę nawet w deszczu. Jestem w stanie uwierzyć w te zapewnienia, ponieważ przed premierą wyciekły na Reddit nagrania ludzi wylewających kubek za kubkiem na nowe S-9, które nic nie robiły sobie z wysiłku testerów. Dostępny w zestawie rysik S Pen, ma radzić sobie z zalanym ekranem, a do tego mieć wymienne końcówki - jedną do rysowania i drugą do pisania.

Tablety z serii Tab S-9 dostaniemy w wersji standardowej za 3999 złotych, wersji S9+ za 4999 złotych i S9Ultra za 5999 złotych. Ich możliwości skalują się podobnie, jak wskazują nazwy i ceny.

Standardowa wersja oferuje jeden obiektyw z 13 MP i kamerę do selfie 12 MP, 11-calowy wyświetlacz, wersję na 8 GB pamięci i 128 GB pamięci wewnętrznej oraz wersję 12 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci wewnętrznej. Model z plusem ma dodatkowy obiektyw z tyłu, 8 MP, wyświetlacz 12,4-cale i pojemność podniesioną do 512 GB pamięci wewnętrznej.

S9 Ultra to już olbrzym, rozciągający do granic definicję "tabletu". 14,6-calowy wyświetlacz, 16 GB Ram i 1 terabajt pamięci wewnętrznej. Podwójna kamera do selfie plus wszystko to, co oferują poprzednie modele.

Im lepsza wersja, tym lepsza pojemność baterii. Oglądanie filmów albo granie ma wystarczyć na 15 godzin, a razie potrzeby tablet i telefony mogą się wzajemne ładować. Jeśli zaś chodzi o procesor, to wszystkie gwarantują tę samą jakość działania, co składaki, zasuwając na Snapdragonie 8 gen 2. Pełnie możliwości ogromnego ekranu wykorzysta najnowszy Android 14.

Producent obiecuje też o 120 proc. dokładniejsze kolory na ekranie i ulepszoną ochronę wzroku, a do tego większe, poczwórne głośniki mające zapewnić "kinowe doświadczenie".

W pakiecie dostaniemy też gratisy: darmowe 6 miesięcy w programie Clip Studio Paint, 1 miesiąc darmowego ArcSite i proc. zniżki oraz 50 proc. zniżki na LumaFusion Przy zakupie tabletu przed 10 sierpnia w zestawie otrzymamy też klawiaturę z etui Ultra Slim. Do wyboru zaś są tylko dwa kolory: szary i beżowy.