Ciebie również irytują pogrodzone brzegi jezior? Pamiętaj, że nikt nie ma prawa zabronić ci chodzenia wzdłuż linii brzegowej, nawet po prywatnym terenie. Jeśli widzisz płot, który to uniemożliwia, zgłoś jego właściciela do Wód Polskich. Dostanie mandat. A czy możesz wejść na czyjś pomost?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W 2023 r. Wody Polskie przeprowadziły półtora tysiąca kontroli dotyczących m.in. nielegalnie zbudowanych pomostów czy grodzenia działek tak, by uniemożliwić dostęp do brzegu jeziora. Podczas jednej trzeciej z tych kontroli potwierdzono, że doszło do złamania prawa – pisze "Rzeczpospolita".
Nielegalne grodzenie brzegów
Prawo wodne zabrania grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.
Wynika to z obowiązującego w Polsce powszechnego prawa korzystania z powierzchniowych wód publicznych – śródlądowych, morskich wód wewnętrznych i wód morza terytorialnego. Prawo przejścia przysługuje każdemu. Grodzić brzegu nie mogą też ośrodki wypoczynkowe czy kluby żeglarskie.
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii.
Co to oznacza w praktyce? Jeśli masz działkę nad jeziorem, możesz ją ogrodzić, ale ogrodzenie musi się kończyć 1,5 metra od brzegu. Jeśli ktoś chce przejść brzegiem jeziora, musisz mu to umożliwić. Ale nie oznacza to, że ktoś może robić sobie na twojej działce grilla albo wędkować.
A jeśli ktoś chce przejść brzegiem jeziora, nawet przez teren ośrodka wypoczynkowego albo należący do prywatnego właściciela, ma do tego pełne prawo i nie musi nikogo pytać o pozwolenie.
"Trzeba pamiętać, że grodzenie prywatnej posesji tuż przy linii brzegowej jeziora stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa osób próbujących wydostać się z wody na brzeg czy poruszających się wzdłuż brzegu" – podkreśla "Rz".
Wody Polskie przypominają, że naruszenie zakazu grodzenia brzegu wód publicznych — stanowi wykroczenie, za które można zostać ukaranym grzywną do 5 tys. złotych.
Plaga nielegalnych pomostów
Zdarza się, że turystów denerwuje ogrodzony pomost przy brzegu jeziora należącego do Skarbu Państwa lub samorządu – zauważa "Rzeczpospolita". Wielu osobom wydaje się, że skoro jezioro jest publicznie dostępne, to i na pomost mogą wejść, aby wypocząć lub łowić ryby.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Tu jednak racji nie mają, bo właściciel prywatnego pomostu może, ale nie musi udostępniać go osobom trzecim. Przyczyn jest kilka. Po pierwsze to jego pomost i może z nim robić, co chce. A nawet gdyby był tak miły i udostępnił go osobom trzecim, to pozostaje kwestia odpowiedzialności za wypadki.
Jak pisze "Rz" wielu właścicieli zamyka pomosty, by uniknąć roszczeń odszkodowawczych, gdy ktoś wejdzie na ich pomost i dozna obrażeń. Bo właściciel pomostu lub przystani odpowiada za utrzymanie tego obiektu w należytym stanie technicznym. Czyli jeśli ktoś wejdzie na pomost, poślizgnie się na nim i złamie nogę, wina może spaść na właściciela pomostu. Nic więc dziwnego, że wiele osób woli dmuchać na zimne, niż potem chodzić po sądach.
Każdy właściciel działki nad jeziorem musi pamiętać o jeszcze jednej rzeczy: pomost musi być zgłoszony do Wód Polskich. Jeśli chcesz mieć taki, którego szerokość nie przekracza 3 m, a długość całkowita 25 metrów, musisz dokonać zgłoszenia wodnoprawnego w siedzibie nadzoru wodnego. Na większy pomost trzeba dostać pozwolenie wodnoprawne.
Za nielegalne postawienie pomostu grozi kara grzywny i ograniczenia wolności. Z kolei za zagrodzenie dostępu do brzegu i uniemożliwienie powszechnego korzystania z wód można zapłacić grzywnę.