Gdy dzwoni telemarketer z ofertą instalacji fotowoltaiki, chyba większość z nas staje przed dylematem pt. "ma to u nas sens czy nie?". Ten po drugiej stronie słuchawki zawsze znajdzie argumenty "za", a przecież on sam tego nie sprawdzi.
Jeśli chcemy sami sprawdzić nasłonecznienie naszego dachu, to potrzeba konsultacji profesjonalistów. Więc nawet jeśli zrezygnujemy z instalacji paneli, ostrożnego człowieka i tak będzie to kosztować - cena audytu może wynieść nawet 2 tys. złotych, jak czytamy w cenniku jednej z firm (na cenę ma wpływ wielkość dachu i stopień skomplikowania problemu).
Rozwiązaniem może być nowy widok na Google Maps, Solar API.
W ramach wydarzenia Next ‘23 w sierpniu Google zaprezentowało nową funkcję swojej aplikacji od map. Solar API umożliwia sprawdzenie potencjału instalacji paneli PV na dachach domów, za pośrednictwem zdjęć satelitarnych przechowywanych w chmurach Google.
Po wybraniu dowolnego dachu apka z pomocą sztucznej inteligencji przeanalizuje powierzchnię zadaszenia pod kątem nasłonecznienia i wydajności możliwych paneli. AI weźmie pod uwagę nachylenie i wszystko, co może rzucić cień na dach – rozpozna kominy, podpowie, czy okoliczne drzewa nie rzucają za dużo cienia albo, czy nie robi tego budynek sąsiadów.
Poda także dane dotyczące promieniowania słonecznego na wskazanym przez nas obszarze. Dowiemy się z nich, ile moglibyśmy uzyskać prądu z godziny na godzinę, dziennie, a nawet i miesięcznie, co pomoże rozwiać wiele wątpliwości klienta.
Kiedy przygotuje ocenę wydajności energii odnawialnej, dane będą gotowe do użycia dla firmy przeprowadzającej naszą instalację fotowoltaiczną. Mogą od razu je wykorzystać bez wstępnego sprawdzania domu na miejscu. Zaoszczędza to czas obu stronom i szybko dowiemy się, ile modułów pomieści nasz dach i jakie koszta się z tym wiążą.
Google obiecuje, że z Solar API cały proces zamówienia instalacji potrwa kilka minut.
Aplikacja ma obsłużyć ponad 40 krajów i 320 milionów budynków. W wersji demo mogłem zbadać potencjał solarny wybranych obszarów Ameryki, Niemiec i Japonii. Niektóre miasta będą dostępne w wyższej rozdzielczości niż inne, w tym w Polsce, i Google pozwala nam już to podejrzeć na oficjalnej stronie.
Wybieramy obszar i jeden z trybów. W opcji Flux ustawiamy daty i godziny, aby zobaczyć, jak układają się okoliczne cienie i ile powierzchni rzeczywiście jest nasłonecznionej.
BuildingInsight podzieli nam dach na sekcje na podstawie nachylenia, poda nam jego stopień, azymut i obliczy powierzchnie w metrach kwadratowych. Potem w ArrayDesign możemy poukładać na dachu panele, a apka policzy, ile dana konfiguracja dostarczy nam prądu rocznie w kWh.
Firma informuje o następujących celach Solar API:
Wszystko jest rzeczywiście proste i intuicyjne w obsłudze. Niestety, ta funkcja nie jest jeszcze oficjalnie dostępna dla każdego. Obecnie można zintegrować usługę ze swoją stroną internetową za opłatą, co mogą wykorzystywać firmy fotowoltaiczne dla współpracy z klientem. Jak czytamy na blogu, jest to chwilowo oferta skierowana dla przedsiębiorców.
Chwilowo do programu można zapisać się tylko za zaproszeniem. Szczegółowe informacje podane są na oficjalnej stronie platformy Google Maps.
Nie wiadomo, czy Solar API stanie się stałym elementem w Google Maps dostępnym dla każdego.
"Żadna firma – niezależnie od tego, jak ambitna – nie może sama rozwiązać tak ogromnego wyzwania, jakim jest zmiana klimatu. Jedną z najpotężniejszych rzeczy, które możemy zrobić, to budowanie technologii, która umożliwia nam, naszym klientom i osobom na całym świecie podjęcie znaczących działań" – czytamy na oficjalnym blogu Google.
Czytaj także: https://innpoland.pl/197158,nowa-funkcja-w-google-maps-latwiej-kupimy-bilety-pkp-ale-jest-haczyk