Tomasz Poręba, były szef kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości, a obecny europoseł, rozkręcił luksusowy biznes na Chorwacji. Według Frontsory nie wspomina o tych inwestycjach w oświadczeniach majątkowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O jego milionach "mieliście nic nie wiedzieć", czytamy w dziennikarskim śledztwie Frontstory. Dziennikarze przeprowadzili śledztwo, w wyniku którego ujawnili inwestycje europosła PiS w apartamenty na chorwackiej wyspie Korčuli.
Na rajskim osiedlu znajduje się 11 nowoczesnych budynków w większości pod wynajem, które należą m.in do firmy Tomasza Poręby. Są one częścią jego działalności z żoną, z którą wspólnie prowadzą zagraniczną firmę turystyczną. I dokładnie taka zdawkowa informacja widnieje od 2017 roku w oświadczeniach majątkowych Sejmu.
Firma nie ma swojej strony internetowej, wizytówki, brak publicznych informacji o tym, czym w zasadzie zajmuje się małżeństwo. Dziennikarze dotarli do informacji z pomocą organizacji Organized Crime and Corruption Reporting Project (OCCRP).
W jego efekcie ujawniono, że w przeciągu sześciu lat spółka Porębów kupiło i sprzedało co najmniej trzy luksusowe apartamenty na tej wyspie za sumę 3,3 milionów złotych. W informacji czytamy, że co najmniej jeden apartament został nie ujawniony w oświadczeniu majątkowym, a wartość innego zaniżono.
Małżeństwo udzieliło swojej firmie pożyczki na zakup największego z domów, na kwotę 3 milionów chorwackich kun (prawie 2 miliony złotych). Europoseł nie wspominał o pożyczkach na swoim sprawozdaniu majątkowym.
Spółki Porębów
Zawodowo w europarlamencie Tomasz Poręba zajmuje się pracą w komisji turystyki. Nie ustalono natomiast, jak długo działa dyskretnie w branży hotelarskiej, ani czemu wybrał wyspę Korčulę.
Wedle ustaleń śledczych, wraz z żoną Agnieszką kupili pierwszy apartament w 2015 roku w kompleksie Korčula Hill. Ta spółka sprzedała im też kolejne nieruchomości. W tym okresie Poręba napisał w oświadczeniu majątkowym, że wraz z żoną został właścicielem 116-metrowego mieszkania. Dziennikarze odwiedzili to miejsce i wskazali, że europoseł PiS nie wspomniał o tarasie i dwóch miejscach parkingowych.
W 2016 roku założyli spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Odyssey Dream, za której pośrednictwem kupili dwa kolejne apartamenty. O byciu współwłaścicielem tej spółki poseł nie informował w sprawozdaniu za tamten rok. Porębowie pożyczyli swojej spółce 2 627 555 chorwackich kun, czyli ok. 350 tys. euro na kupno jednego z luksusowych domów.
Jak ustalili śledczy, do 2022 roku dług zaciągnięty przez Odyssey Dream u Porębów urósł do 3 271 016 kun chorwackich, czyli około 427 tys. euro (ponad 1,9 mln zł). Poręba ani razu nie wspomniał o nim w swoich oświadczeniach majątkowych.
Różnice w finansach
Umowa za pierwszy lokal wynosiła 230 tys. euro, czyli około 980 tys. złotych, policzonych po ówczesnym kursie. W oświadczeniu majątkowym z 2015 roku (5 miesięcy po zakupie) Poręba podał wartość 150 tys. euro za apartament. To około 340 tys. złotych różnicy. Z kolejnych oświadczeń majątkowych posła Poręby wynika, że wartość jego nieruchomości maleje. W 2017 roku wynosiła już 120 tys. euro.
– Przy różnicy większej niż 20 proc. między wartością deklarowaną a rzeczywistą takie oświadczenie powinno być skontrolowane – czytamy w artykule analizę Pawła Wojtunika, byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Tymczasem, jak sprawdzili dziennikarze śledczy, wartość nieruchomości w rzeczywistości rosła. W 2021 roku Porębowie sprzedali swój pierwszy apartament za 370 tys. euro. Nie dość, że to więcej niż sami za niego zapłacili, to jeszcze trzykrotnie więcej niż oficjalnie poświadczył.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Odpowiedź Poręby
Tomasz Poręba odmówił rozmowy z dziennikarzami. Odpowiedział im korespondencyjnie za pośrednictwem maila i SMS-ów.
Poseł podkreślał swoją transparentność i zarzucił portalowi insynuację, kłamstwo oraz upolitycznienie, bo "wiadomo kogo reprezentuje pana środowisko".
"I drobna podpowiedź wybitni państwo śledczy: nie ma obowiązku wpisywania do oświadczeń majątkowych nieruchomości nabytych na bazie umów przedwstępnych, dopóki nie staną się finalnymi, a to często trwa, bo budynki są budowane etapami nawet przez lata. Wiedzieliście o tym? Raczej wątpię, a insynuujecie i pomawiacie" – czytamy w odpowiedzi na pytanie, które z pytań dziennikarzy europoseł PiS uznał za kłamliwe.
Tomasz Poręba nie odpowiedział na pytanie o to, jakie z żoną mieli źródła dochodów.