W sieci pojawiły się informacje o sierpniowym "rekordzie" jednostek pływającej przez Mierzeję Wiślaną, której Kanał Żeglugowy oddano do użytku w zeszłym roku. Gdy jednak dokładniej popatrzymy na liczby, te nie robią wrażenia. A inwestycja ma już kolejne problemu na karku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Technicznie rzecz biorąc - rzeczywiście, są ciągłe rekordy od otwarcia Kanału Żeglugowego Mierzei Wiślanej. Bo wszystkie liczby większe od zera w krótkim czasie będą wyglądać lepiej niż nic. Gdyby kierować się sposobem myślenia TVP, ja mógłbym mówić o rekordzie odwiedzin w każdym nowym opublikowanym artykule. Jak zatem prezentują się liczby na Kanale Żeglugowym?
TVP informuje, że w sierpniu br. przez Kanał Żeglugowy tej inwestycji przepłynęło ponad 340 jednostek: 291 rekreacyjnych, 3 rybackie, 26 państwowych i 22 komercyjne. To o 60 więcej jednostek niż w lipcu. Jak widzimy, zdecydowana większość nich to rejsy turystyczne. Tak tylko strzelam, że może mieć to coś wspólnego z sezonem wakacyjnym, bo w ubiegłym roku otwarcie kanału nastąpiło dla niego ciut późno. Przekop pochłonął wtedy już 2 miliardy złotych, a służył jedynie jako atrakcja turystyczna.
Łącznie od 17 września 2022 roku przez śluzę kanału przepłynęło 1778 jednostek, z czego w samym 2023 roku aż 1311 jednostek. Co oznacza, że w sierpniu jachty, katamarany, łodzie motorowe i inne pasażerskie jednostki stanowią około jednej czwartej całej tej sumy. A do tego gdy policzymy sobie, wychodzi na to, że na Kanale Żeglugowym przez rokpływają niecałe 4 jednostki dziennie. Przez rok przepłynęło łącznie 31 statków pod obcą banderą, jak poinformował nas Urząd Morski w Gdyni.
Nie przeszkadza to TVP mówić o sukcesie inwestycji, ale to już nic nowego: na otwarcie przecież porównano ją do Kanału Sueskiego, o czym pisaliśmy na INNPoland.
Ambicje za Mierzeją Wiślaną
Serwis money.pl rozmawiał z dyrektorem Portu Morskiego w Elblągu, Arkadiuszem Zglińskim, który powiedział, że "ciężko jest mówić o pełnym sukcesie". Do jego miasta nadal nie spływają jednostki transportowe z powodu braku pogłębienia torów wodnych na rzece Elbląg od wejścia z Zalewu Wiślanego. Obecnie głębokość wynosi 3 metry, a ma być zwiększona do 4,5 metrów.
Na obecną chwilę na kanale dominuje turystyka, a przecież docelowo Mierzeja Wiślana ma zwiększyć potencjał przewozowy dla subregionu elbląskiego do 18 milionów ton towarów rocznie. W rozmowie z money.pl eksperci z Portu Morskiego wskazują na absurd tych wyliczeń. Obecnie przeładunki wynoszą 125 tysięcy ton, podczas gdy port w Gdańsku - największy w Polsce i drugi co do wielkości w Europie - przeładowuje około 70 milionów ton rocznie. Prezes portu w Elblągu wskazuje, że inwestycja zwiększy przeładunek do najwyżej 5 milionów ton.
Kolejne etapy inwestycji
TVP informuje, że pogłębiarka jest na wykończeniu w Finlandii, realizującej zamówienie dla Urzędu Morskiego.
– Umowę na realizacje tego zadania podpisano 28 lutego 2022 roku. Zakłada ona zaprojektowanie, budowę, wyposażenie i dostawę pogłębiarki. Wartość kontraktu to 116 468,700 zł. W październiku zeszłego roku położono stępkę, a w drugiej połowie września w Finlandii odbędzie się jej wodowanie. Zaawansowanie budowy aktualnie wynosi ok. 70 proc. – tłumaczy nam Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Gdyni.
Jednostka powinna być gotowa do końca I kwartału 2024 roku. Będzie wykorzystywana do utrzymania parametrów głębokości na torze wodnym o głębokości 5 m, łączącym Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, w tym w obszarze rzeki Elbląg. Jej zadaniem będzie również odkładanie urobku na wyspę na Zalewie Wiślanym za pomocą systemu rurociągów refulacyjnych. Dodatkowo, będzie wykorzystywana do obsługi i utrzymania parametrów głębokości torów podejściowych do portów morskich w zakresie głębokości do 18 m. Zapewnione zostanie również szkolenie personelu do obsługi jednostki.
Obecnie trwają prace związane z drugim etapem inwestycji. Otworzono most w Nowakowie i trwa umacnianie brzegów rzeki, co nie wpływa na możliwości nawigacyjne jednostek transportowych. Dyrektor Portu Morskiego zauważa, że muszą uzbroić się w cierpliwość.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Problemy z inwestycją
TVP informuje także, że trwa rządowo-samorządowy spór o finansowanie kosztów regulacji ostatnich 800 metrów odcinka rzeki w Elblągu. Inne źródła mówią o 900 metrach.
Strona rządowa nie chce dokańczać pogłębiania portu, aby dotarł do miasta. Jego zdaniem to zadanie samorządu. Z kolei samorząd zasłania się argumentem, że przekop Mierzei Wiślanej to rządowa inwestycja, na którą on nie ma pieniędzy.
Niewykluczone, że rząd pogłębiłby tor, ale w zamian za przejęcie portu od Elbląga. Na to miasto nie chce się zgodzić, więc pat trwa w najlepsze. Jak informuje Portal Samorządowy.pl, przy braku porozumienia podobno są nawet plany, by rząd utworzył drugi port w Elblągu.
Są jeszcze inne problemy: jak dotąd Urząd Morski w Gdyni nie ogłosił terminu przetargu na trzeci etap inwestycji, dowiadujemy się z money.pl. Dyrektor Portu Morskiego informuje, że UMG dopiero planuje ogłoszenie przetargu i wskazuje, że nie spodziewa się zakończenia prac wcześniej niż w dwa lata.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, pierwotnym zamysłem stojącym za przekopem Mierzei Wiślanej było połączenie portu w Elblągu z Morzem Bałtyckim. Tylko w tej sytuacji inwestycja, na którą rząd wydał już 2 mld zł, może zacząć na siebie zarabiać.
– Zgodnie z uchwałą Rady Ministrów w sprawie ustanowienia Programu wieloletniego pod nazwą "Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską", zakończenie wszystkich etapów inwestycji powinno nastąpić do końca 2024 roku – informuje nas Magdalena Kierzkowska.