logo
Jak działa ochrona wizerunku funkcjonariusza Policji? Fot. Adam Burakowski/Reporter/East News
Reklama.

Zaczęło się we wrześniu 2022 roku. W centrum Katowic mieszkanka jednej z kamienic zgłosiła zakłócenie ciszy nocnej. Policjanci, postępując zgodnie z przepisami, udali się w pierwszej kolejności do niej, aby poznać okoliczności zgłoszenia. Z powodu tego, że przyszli rozmawiać z nią, a nie z hałasującymi, kobiecie puściły nerwy.

Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.

Policjantów chroni prawo w zakresie ochrony wizerunku

Sąd orzekł, że mieszkanka Katowic musi wypłacić 6 tysięcy złotych grzywny nagranej policjantce oraz przekazać 2 tysiące złotych na konto odpowiedniej fundacji. Nagranie wykonano bez zgody funkcjonariuszki i opublikowano na mediach społecznościowych, z towarzyszącym temu obraźliwym komentarzem.

"W myśl ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku osoby powszechnie znanej, jeśli jej wizerunek został utrwalony w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. Choć policjant jest funkcjonariuszem publicznym, ale nie jest osobą powszechnie znaną, stąd wyjątek dotyczący rejestrowania i upubliczniania jej wizerunku nie ma zastosowania" – czytamy na pulshr.pl komentarz komisarz Sabiny Chyra-Giereś.

W Informacyjnym Serwisie Policyjnym możemy zapoznać się z opinią prawną na temat ochrony wizerunku funkcjonariuszy. Znajdziemy tam takie podkreślenie: "Nagranie korzysta z dobrodziejstwa legalności, tylko wówczas, gdy osoba na nim utrwalona wyraziła zgodę". Z relacji wiemy, że funkcjonariuszka zgody nie wyraziła. Upublicznienie takiego nagrania stanowi naruszenie prawa i dobra osobistego. 

W erze smartfonów i możliwości uchwycenia fragmentów naszego życia w każdej chwili, łatwo zapomnieć, że mamy prawo tylko do nagrywania w ramach prowadzonych rozmów własnych wypowiedzi i wizerunku. Czytamy w dokumencie, że nagrywanie czynności służbowych podejmowanych przez funkcjonariuszy Policji przez osoby trzecie nie znajduje umocowania prawnego.

Pamiętajmy o przepisach - będzie ważna zmiana dla kierowców

Na zapominalstwie o przepisach można stracić nawet więcej, niż rozzłoszczona pani z Katowic. Nadchodzi zmiana przepisów, która uderzy w roztargnionych kierowców. Brak OC, czyli obowiązkowego ubezpieczenia samochodu, od 1 stycznia 2024 roku będzie słono kosztował. Kary za brak obowiązkowej polisy wzrosną do horrendalnych rozmiarów.

Ponad dwa tygodnie spóźnienia będą oznaczały – w pewnych przypadkach – karę blisko 13 tysięcy złotych!

Wysokość kar za brak ważnego OC na samochód ustawowo zależy od wysokości minimalnego wynagrodzenia, rodzaju pojazdu oraz okresu, przez który pozostawał bez ubezpieczenia.

Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl

Zgodnie z ustawą, najwyższa kara za brak polisy OC (zaokrągla się je do pełnych 10 zł) dotyczy właścicieli pojazdów, którzy nie posiadali ochrony ubezpieczeniowej dłużej niż 14 dni, dla:

  • samochodów osobowych to 2-krotność minimalnego wynagrodzenia brutto, czyli od 1 stycznia 8490 zł, a od 1 lipca – 8600 zł;
  • samochodów ciężarowych, ciągników i autobusów to 3-krotność minimalnego wynagrodzenia, czyli kolejno 12 tys. 730 zł i 12 tys. 900 zł;
  • pozostałych pojazdów (w tym m.in. motocykli) równowartość 1/3 minimalnego wynagrodzenia, czyli 1440 zł, a od lipca – 1470 zł.
  • Osoby, które pozostawały bez ochrony ubezpieczeniowej krócej niż 14 dni, zapłacą:

  • 20 proc. pełnej kary – do 3 dni bez OC (w przypadku aut osobowych od 1 stycznia 2024 r. będzie to 850 zł, a od 1 lipca 2024 r. wzrośnie do 860 zł);
  • 50 proc. pełnej opłaty karnej – od 4 do 14 dni bez OC (w przypadku aut osobowych – 2130 zł, a później 2150 zł).
  • Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny odstąpi od dochodzenia opłaty, jeśli udowodnimy, że we wskazanym okresie zawarte ubezpieczenie OC było ważne lub że taki obowiązek nas nie dotyczył.