Kiedy na świecie ropa drożała, w Polsce paliwo taniało. Gdy ropa taniała, paliwo na polskich stacjach już nie taniało, bo nie miało jak. Teraz rynek ropy drży w posadach, a w Polsce paliwo drożeje. I nie ma nadziei, że będzie tańsze. Jeśli masz miejsce w baku – tankuj do pełna. Przypomnijmy, że tuż przed wyborami, prezes Daniel Obajtek solennie obiecał, że w najbliższych tygodniach nie przewiduje wzrostu cen. Słowa nie dotrzymał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy, co tuż przed wyborami mówił prezes Orlenu.
– Jeszcze raz podkreślam, że po 15 października ceny paliw na stacjach Orlen nie wzrosną – zapewniał Daniel Obajtek. Chwilę po tej obietnicy ceny na stacjach podskoczyły do poziomu powyżej 6 złotych. Co będzie dalej?
W ostatnim tygodniu października ceny paliwna stacjach będą prawdopodobnie rosnąć – twierdzą eksperci e-petrol. Podobnego zdania są analitycy BM Reflex. "Oczekiwane są dalsze zwyżki cen paliw na stacjach oraz autogazu" – piszą w swojej analizie.
Ale nawet profesjonaliści mają problem z oceną, ile paliwa będą faktycznie kosztowały. I trudno ich za to winić. Na rynku panuje spore zamieszanie. O tym za chwilę. Prognozy e-patrol wskazują na cenę na poziomie 6,05-6,18 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,08-6,20 zł/l a dla LPG 3,08-3,16 zł/l.
BM Reflex zauważa, że po raz pierwszy od 20 września zmianie uległy ceny hurtowe paliw. – To wpłynie na dalszy wzrost cen w sprzedaży detalicznej, ale nie w sposób skokowy – ocenili analitycy tej firmy. Ich zdaniem ceny benzyny i oleju napędowego od 23 do 27 października wzrosną odpowiednio do 6,20 i 6,30 zł/l.
Ile teraz kosztuje paliwo?
"W przeprowadzonym w tym tygodniu badaniu detalicznych cen paliw zanotowaliśmy spadek średniej ceny benzyny i oleju napędowego. W przypadku 95-oktanowej benzyny zmiana wyniosła 2 grosze i litr tego paliwa kosztuje średnio 6,05 zł. Diesel potaniał o 5 groszy do poziomu 6,09 zł/l. W górę poszły za to notowania autogazu i tankowanie LPG to średnio wydatek rzędu 3,09 zł/l" – pisze w raporcie e-petrol.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Analitycy dodają, że w drugiej połowie tygodnia sytuacja na stacjach zaczyna się jednak zmieniać i coraz trudniej znaleźć stacje, gdzie można zatankować w cenie poniżej 6 złotych za litr. To sygnał, że w detalu zacznie się realizować zwyżkowa prognoza.
Z kolei analitycy Refleksu zaznaczyli, że średnie ceny benzyny i oleju napędowego rosną co prawda od początku miesiąca, ale od czwartku 19 października 2023 r. "okazją" jest zakup benzyny i oleju napędowego w cenie 5,99 zł/l, "zwłaszcza po tym jak na stacjach Orlenu ceny wzrosły powyżej 6 zł/l".
Skąd to zamieszanie?
Analitycy Refleksu zwrócili uwagę, że w piątek rano ceny grudniowej serii kontraktów na ropę Brent powróciły powyżej 93 dol. za baryłkę i rynek "kieruje się w stronę tegorocznych maksimów".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
"Ropa Brent jest około 2,20 dol. za baryłkę droższa niż przed tygodniem. W cenach ropy wciąż mamy premię za ryzyko geopolityczne związane z wojną Izraela z Hamasem" – przypomnieli.
Wskazali, że minister spraw zagranicznych Iranu wezwał do nałożenia embarga na dostawy ropy naftowej do Izraela. Izrael importuje około 0,3 mln baryłek ropy naftowej dziennie, z tego głównymi dostawcami są Kazachstan, Azerbejdżan, Irak, Gabon i Nigeria. Wszystkie te kraje są członkami Organizacji Współpracy Islamskiej (OIC).
"Apel Iranu pozostaje bez odpowiedzi" – zaznaczyli analitycy Refleksu.
Również eksperci e-petrol.pl wskazali, że w ostatnich dniach na rynkach światowych główne emocje wiążą się z możliwą eskalacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
"Udało się przechwycić m.in. rakiety wystrzelone z terenu Jemenu, co mogłoby sugerować zaangażowanie proirańskiego Huti w konflikt" – dodają. Przypominają, że takie zdarzenia "podbijają premię ryzyka" zawartą w cenie surowca, "nawet jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla wydobycia i tranzytu ropy".