Polski mistrz masarski jest oburzony sugestiami internautów, że polski salceson jest zły lub niesmaczny. A tak uznali internauci, orzekając, iż ten wyrób to najgorszy produkt mięsny na świecie. Jeśli wierzyć masarzowi, salceson to dziś rodzaj wysokiej jakości rarytasu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Kiedyś uważany za podrzędny produkt mięsny, dziś polski salceson uznawany jest za wyjątkowy przysmak dla smakoszy. W zależności od przypraw, kształtu i głównych składników, do których często zalicza się głowiznę, podroby czy krew, tradycyjna kuchnia polska może pochwalić się kilkunastu różnymi odmianami salcesonu".
W niechlubnym zestawieniu portalu Taste Atlas słynny polski produkt wyprzedził słowacką Liptovską salámę i amerykańską szynkę Smithfield.
"Salcesony przygotowuje się głównie z wieprzowiny, ale w niektórych odmianach wykorzystuje się wyłącznie cielęcinę. Kiedyś popularne w wielu miastach graniczących z Niemcami, dziś przygotowuje się je i smakuje w całym kraju. Niezależnie od rodzaju, te ekscytujące smakołyki są zwykle spożywane w postaci wędlin, zwykle w towarzystwie chleba i różnych produktów mięsnych" – to kolejny opis salcesonu na TasteAtlas.com.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
– Oczywiście, że nie zgadzam się z tą opinią o salcesonie i nie wiem, skąd ona się wzięła. Dzisiaj salceson robi się z golonki tylnej i z policzków wieprzowych, a policzek wieprzowy jest rarytasem. To na pewno nie jest mięso drugiego gatunku, które jest mniej wartościowe – mówi tabloidowi masarz Dariusz Pietrzyk (51 l.) z Olsztyna.
To mistrz w swoim fachu, zdobył wiele nagród w prestiżowym konkursie podczas Dni Przemysłu Mięsnego. Jedną z głównych nagród zdobył właśnie za najsmaczniejszy salceson w Polsce – Salceson Szefa.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Salceson często opisuje się jako "wyrób podrobowy zawierający w sobie głowiznę, okrawki, skórki, krew, tłuszcz i przyprawy". Dariusz Pietrzyk twierdzi, że nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistością.
Specjalnie dla "Faktu" mistrz masarski mówi, że to bzdura.
– W latach osiemdziesiątych było dodawane do salcesonu wszystko: skórki, podroby czy uszy wieprzowe. Dzisiejszego salcesonu nie można porównywać do produktu sprzed kilkudziesięciu lat – mówi Dariusz Pietrzyk.
Dodaje, że w jego salcesonie nie ma konserwantów czy sztucznych dodatków o nazwach na literę E. Opowiada, że produkcja salcesonu jest bardzo pracochłonna.
– To bardzo mozolny cykl. Trzeba ugotować i ręcznie pokroić składniki, nakręcić się maszynką, kawałki mięsa włożyć w osłonkę i sparzyć. Zajmuje to bardzo dużo czasu, ale warto – mówi "Faktowi".