INNPoland_avatar

Jedziesz do Niemiec? Szykuj się na poważne utrudnienia, kraj w paraliżu

Konrad Bagiński

08 stycznia 2024, 12:52 · 3 minuty czytania
Niemcy przygotowują się do prawdziwego paraliżu. Dziś na niemieckie autostrady wyjechały tysiące ciągników – to rolnicy protestują przeciwko cięciom dopłat. W środę prawdopodobnie staną niemieckie koleje, bo przez 3 dni strajkować będą maszyniści. To oznacza potężne problemy dla wszystkich osób, które wybierają się do naszych zachodnich sąsiadów. W tarapaty wpadną też kierowcy TIR-ów i cała branża transportowa.


Jedziesz do Niemiec? Szykuj się na poważne utrudnienia, kraj w paraliżu

Konrad Bagiński
08 stycznia 2024, 12:52 • 1 minuta czytania
Niemcy przygotowują się do prawdziwego paraliżu. Dziś na niemieckie autostrady wyjechały tysiące ciągników – to rolnicy protestują przeciwko cięciom dopłat. W środę prawdopodobnie staną niemieckie koleje, bo przez 3 dni strajkować będą maszyniści. To oznacza potężne problemy dla wszystkich osób, które wybierają się do naszych zachodnich sąsiadów. W tarapaty wpadną też kierowcy TIR-ów i cała branża transportowa.
Niemcy sparaliżowane: rolnicy zablokowali wiele dróg i autostrad IMAGO/Hanno Bode/Imago Stock and People/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W Niemczech już od kilku tygodni trwają protesty rolników. Rząd postanowił na przykład obciąć im dopłaty do paliwa rolniczego i skasować ulgi podatkowe na ciągniki. Z części zapowiedzi już się wycofał, inne przełożył na później, ale niemieckich rolników to nie uspokoiło.


Poniedziałek to pierwszy dzień ich akcji protestacyjnej, w ramach której wyjechali na autostrady swoimi maszynami rolniczymi. Ciągniki blokują wjazdy na drogi, a także jeżdżą nimi z niewielką prędkością. Do rolników dołączyła też część branży transportowej.

Efekty są trudne do przewidzenia. Blokad są prawdopodobnie setki w całym kraju. Tylko w Meklemburgii-Pomorzu Przednim (graniczącej z województwem zachodniopomorskim) ma być dziś ich około 30. I to nie tylko na autostradach, ale i lokalnych drogach.

Szczeciński oddział Wyborczej przestrzega, że każdy, kto w tym czasie planuje podróż do Niemiec, musi się liczyć z poważnymi utrudnieniami. Chodzi również o osoby dojeżdżające do pracy w Niemczech. Zamknięte są też niektóre przejścia graniczne.

Miasta odcięte od świata

Jak pisze naTemat.pl, wściekli rolnicy doprowadzili właściwie do pełnego paraliżu komunikacyjnego tego kraju. W Brandenburgii miasta takie, jak Cottbus i Brandenburg an der Havel udało im się całkowicie odciąć od świata – nikt nie mógł ich opuścić, ani tam wjechać.

W Saksonii zablokowano zaś 95 proc. zjazdów z autostrad. Duże rolnicze protesty zorganizowano również na drogach w Saksonii-Anhalt, Turyngii oraz w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Ale protesty nie objęły tylko terenów dawnego NRD. Rolnicy wyszli na ulice w bogatej Bawarii, Badenii-Wirtembergii, Hesji, Nadrenii Północnej-Westfalii, Nadrenii-Palatynacie, Kraju Saary, a także w Bremie, Hamburgu, no i oczywiście w Berlinie.

Centrum niemieckiej stolicy, szczególnie teren pomiędzy Bramą Brandenburską a Siegessäule, zamknięte były już w weekend. A od poniedziałkowego poranka zaczęły tam zjeżdżać setki maszyn rolniczych.

Punktem kulminacyjnym zapowiadanych na cały tydzień protestów w Niemczech ma być wielka manifestacja w Berlinie 15 stycznia.

Ale do tej pory kraj może być w pełnym paraliżu

Do protestów dołączają bowiem maszyniści. Będą strajkować od środy do piątku, co dotknie miliony pasażerów. Niemieckie koleje Deutsche Bahn (DB) apelują do pasażerów, by przełożyli podróże i wprowadziły awaryjny rozkład jazdy. Strajk maszynistów dotknie też cały przemysł.

Maszyniści chcą podwyżek i krótszego tygodnia pracy, rolnicy sprzeciwiają się cięciom. Jak zauważa jednak Jakub Noch z naTemat.pl, tłem całego wielkiego protestu jest polityka. Poparcie dla rządów Olafa Scholza jest rekordowo niskie, kanclerzowi udało się podpaść milionom Niemców.

Największym do tej pory partiom w Niemczech, czyli socjaldemokratycznej SPD i chadeckiej koalicji CDU/CSU, zaczynają zagrażać inne ugrupowania. Nie jest więc wykluczone, że zewrą szyki i powrócą do tzw. Wielkiej Koalicji. Tak w Niemczech nazywa się współpracę chadeków z socjaldemokratami. W przeszłości "Große Koalition" dała większość parlamentarną aż trzem z czterech rządów Angeli Merkel.

A kiedy zmiana władzy nastąpi? Według kalendarza politycznego, Niemcy nowy parlament federalny wybrać powinni dopiero na przełomie lata i jesieni 2025 roku. Aktualna destabilizacja sprawia jednak, że coraz głośniej wspominany jest pomysł rozpisania wyborów przedterminowych.