Według raportu berlińskiego Hot or Cool Institute opublikowanego w 2022 r., wszyscy ludzie na świecie powinni zmniejszyć roczne zużycie odzieży, aby branża modowa zmieściła się w budżecie węglowym. Czyli ograniczyła emisję gazów cieplarnianych o potrzebną ilość, aby utrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5°C.
Raport zatytułowany jest "Nienadające się, nieuczciwe, niemodne" ("Unfit, Unfair, Unfashionable"). "Jeśli nie zostaną podjęte działania, takie jak naprawa/naprawianie, pranie w niższych temperaturach lub kupowanie używanej odzieży, zakupy nowej odzieży należy ograniczyć do średnio 5 sztuk rocznie" – czytamy w nim.
Według badań przeprowadzonych przez "Hot Or Cool Institute", aby ograniczyć wzrost globalnej temperatury o ponad 1,5°C w stosunku do poziomu przedindustrialnego – a tym samym złagodzić najgorsze skutki zmian klimatycznych – musimy zmniejszyć roczną emisję dwutlenku węgla wytwarzaną przez nasze szafy do 128,7 kg.
Dane pokazują, że na przykład mieszkańcy Wielkiej Brytanii nie powinni kupować więcej niż dziewięć nowych ubrań rocznie. W innych krajach G20, gdzie średnia emisja gazów cieplarnianych wytwarzana przez pojedynczą część garderoby jest wyższa, liczba sztuk "dopuszczalnej" nowej odzieży wynosi pięć.
A ile teraz kupujemy? Przeciętny Brytyjczyk lub Brytyjka kupują ok. 25 - 30 nowych elementów garderoby rocznie. A nawet 70 procent ubrań wiszących w naszych szafach jest "pasywnych" Oznacza to, że nosimy je bardzo rzadko lub nie zakładamy nigdy.
Badacze wyliczyli, że przeciętna francuska garderoba w latach 60. składała się z około 40 części garderoby. Tymczasem my tylko od roku 2010 do 2022 podwoiliśmy ilość kupowanej rocznie odzieży.
Hot Or Cool proponuje, by dziś garderobę ułożyć z 74 elementów. Daje to ok. 20 kompletów strojów: sześć do pracy, trzy do domu, pięć do ćwiczeń i uprawiania sportu, dwa na świąteczne okazje i cztery do spędzania czasu na świeżym powietrzu.
W 5 sztuk rocznie nie wliczają się drobne przedmioty, takie jak bielizna, czapki, szaliki, skarpetki. Torby i buty już tak. Liczą się też prezenty, podobnie jak przedmioty używane. Badacze zastrzegają, że te ostatnie są mniej obciążające dla środowiska, ale precyzyjne obliczenie ich śladu nie jest możliwe.
Możemy w ten sposób ograniczyć i ślad węglowy produkcji nowych ubrań, i ilość śmieci. Oznacza to też, że musimy bardziej świadomie kupować ubrania i stawiać na produkty wyższej jakości, ale i droższe. W ostatecznym rozrachunku i tak wyjdziemy co najmniej na plus.
Mniejsza ilość ubrań oznacza mniejszą ilość miejsca potrzebnego na ich przechowywanie. Zyskujemy więc przestrzeń w domu. Badacze zalecają też rzadsze pranie odzieży w niższej temperaturze, kupowanie rzeczy z drugiej ręki i wydłużanie żywotności ubrań.
Rocznie na świecie produkuje się ok. 100 miliardów ubrań. Ich dystrybucja nie jest "sprawiedliwa", większość kupują mieszkańcy państw rozwiniętych.