Jak pisze w komentarzu Jarosław Sadowski z Expandera, część ekonomistów prognozuje, że w tym roku nie dojdzie do żadnych zmian w poziomie stóp. Z kolei notowania kontraktów terminowych FRA sugerują, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy stawka WIBOR 3M spadnie o 0,44 pp., osiągając 5,41 proc.
Choć poziom stóp NBP został utrzymany, część kredytobiorców może być zaskoczona, ponieważ ich raty wzrosną. Dotyczy to kredytów o zmiennym oprocentowaniu, opartych na stawce WIBOR 3M, dla których ostatnia aktualizacja oprocentowania miała miejsce na początku listopada.
Sadowski przypomina, że wówczas stawka WIBOR 3M wynosiła 5,64 proc., a obecnie jest to 5,85 proc. W rezultacie, po aktualizacji oprocentowania, rata takiego kredytu na kwotę 400 000 zł, na 30 lat, udzielonego w lutym 2021 r., wzrośnie z 2 861 zł do 2 919 zł.
Z odwrotną sytuacją będą mieli do czynienia kredytobiorcy, których oprocentowanie oparte jest na stawce WIBOR 6M. Tutaj aktualizacja odbywa się co 6 miesięcy. Na początku sierpnia 2023 r. WIBOR 6M wynosił 6,58 proc., a obecnie 5,85 proc. To spowoduje, że rata spadnie z 3 114 zł do 2 920 zł, wylicza analityk Expandera.
Kolejną ciekawostką wyłapaną przez Jarosława Sadowskiego jest to, że według danych NBP średnie oprocentowanie nowych kredytów hipotecznych, wypłaconych w grudniu 2023 r. (najnowsze dane), wyniosło 7,67 proc. Dla porównania, w najgorszym momencie, czyli w listopadzie 2022 r., wynosiło aż 9,42 proc.
Oznacza to, że choć stopy procentowe NBP spadły o 1 pp., to średnie oprocentowanie nowo udzielanych kredytów hipotecznych zmniejszyło się aż o 1,75 pp. W przypadku kredytu na 400 000 zł, na 30 lat, spowodowało to spadek pierwszej raty z 3 340 zł do 2 844 zł.
Jeszcze mocniej spadło oprocentowanie lokat bankowych. Według danych NBP te zakładane w grudniu 2023 r. miały średnie oprocentowanie wynoszące 4,41 proc. Dla porównania, w najlepszym momencie, czyli w grudniu 2022 r., oprocentowanie wynosiło 6,25 proc.
– Niestety, nawet wtedy przeciętnej lokacie nie udało się pokonać inflacji. Po uwzględnieniu podatku oprocentowanie lokaty z oprocentowaniem na poziomie 6,25 proc. wynosi bowiem 5,06 proc. Tymczasem inflacja od grudnia 2022 r. do grudnia 2023 r. wyniosła 6,2 proc. Taka lokata przyniosła więc stratę w ujęciu realnym wynoszącą 1,07 proc. – mówi Jarosław Sadowski.
Jak wskazuje Tomasz Gessner, główny analityk firmy Tavex, na grudniowej konferencji Prezes NBP dał jasno do zrozumienia, że obecnie Rada czeka z dalszymi decyzjami na najnowszą projekcję inflacji przygotowywaną przez Departament Analiz i Badań Ekonomicznych Narodowego Banku Polskiego. Ma ona ujrzeć światło dzienne w marcu.
Gessner dodaje, że na poziomie inflacji mamy wciąż słodko-gorzkie dane. Z jednej strony za sukces można uznać jej dalsze schłodzenie. Według ostatecznych już danych w grudniu w ujęciu rocznym wyniosła ona 6,2 proc., wobec 6,6 proc. w listopadzie.
– Przypomnę, że jeszcze w lutym ubiegłego roku jej szczyt wypadł na 18,4 proc. Choć cofanie się dynamiki wzrostu cen powinno cieszyć, łyżką dziegciu jest fakt, że zdecydowana większość europejskich krajów z poskramianiem inflacji radzi sobie znacznie lepiej. Według metodologii Eurostatu, a więc zharmonizowanego wskaźnika cen konsumpcyjnych, w grudniu inflacja w Polsce wyniosła 6,2 proc. wobec unijnej średniej na poziomie 3,4 proc. oraz średniej dla strefy euro na poziomie 2,9 proc. – mówi Tomasz Gessner.
Dodaje, że brak decyzji o obniżce stóp procentowych w Polsce w najbliższych miesiącach może być także powodowany przekazem płynącym zza oceanu, który to przekaz został w ostatnich dniach nieco schłodzony przez szefa Rezerwy Federalnej, Jerome Powella.
– Choć z jednej strony w komunikacie z ubiegłotygodniowego posiedzenia Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku dowiedzieliśmy się, że lipcowa podwyżka stóp definitywnie zakończyła dotychczasowy cykl wzrostu ceny pieniądza w USA, to z drugiej strony szef Rezerwy Federalnej wyraźnie schłodził oczekiwania na pierwsze jej cięcie już w marcu – przypomina ekspert.
– Oczekiwania te odsuwają się zatem na maj, co także idzie w parze z bardzo mocnymi danymi z rynku pracy, które zaprezentowane zostały przez amerykańskie biuro statystyczne w miniony piątek. Skoro zatem obniżki stóp za oceanem pojawią się później, aniżeli do tej pory sądzono, na Radzie Polityki Pieniężnej również nie będą one wywierać presji – tłumaczy.
Dodaje, że jeśli z kolei spojrzymy na 1,5-roczne umocnienie złotego, w którego trakcie dolar cofnął się od szczytu ponad 23 proc., euro ponad 14 proc., frank niemal 13 proc. a funt 18,5 proc., odsunięcie w czasie perspektywy podwyżek stóp za oceanem, równoważące brak obniżek stóp w Polsce w najbliższych miesiącach, powinno także sprzyjać wyhamowaniu tendencji aprecjacji krajowej waluty.
Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB podkreśla z kolei, że po dzisiejszej decyzji RPP uwaga rynkowa przesunie się na czwartek i konferencję prasową prezesa Glapińskiego. Oczywiście najprawdopodobniej powtórzy on swoje ostatnie słowa, co do odpowiadania na nadchodzące dane i śledzenie decyzji Fed i EBC.
Niemniej nie jest wykluczone, że prezes NBP wskaże, że marzec wciąż może być w grze pod względem obniżek stóp procentowych, w przypadku pozytywnego wydźwięku marcowej projekcji inflacyjnej.
Dodaje, że z drugiej strony należy mieć na uwadze to, że ścieżka inflacji w dalszej części roku będzie zależała w dużej mierze od decyzji rządu w stosunku do cen administrowanych. Gra dotyczy przede wszystkim stawki VAT na żywność, która na ten moment wynosi 0 proc. i może być przywrócona do 5 proc. po pierwszym kwartale.
– Oprócz tego rząd może zdecydować się na dalsze mrożenie cen energii w drugiej połowie roku. Jednocześnie warto jednak wspomnieć, że ceny energii na giełdach raczej spadały w ostatnim czasie, więc ewentualna rezygnacja z mrożenia cen miałaby mniejszy wpływ na wzrost inflacji, niż można było tego oczekiwać jeszcze w zeszłym roku – tłumaczy Michał Stajniak.
Dodaje, że możliwe, że inflacja w lutym i marcu zbliży się mocno do celu inflacyjnego, ale również ze względu na efekt bazy zacznie odbijać w dalszej części roku. Co więcej, oddala się termin obniżek w EBC oraz w Rezerwie Federalnej, co również może skłaniać RPP do wstrzymania się z decyzją o obniżce.
Michał Stajniak przypomina, że niektórzy członkowie RPP wskazują na możliwość podwyżek stóp procentowych, czy sprzedaż obligacji kupowanych w trakcie pandemii w ramach niekonwencjonalnych działań.
– Oczywiście wydaje się, że wciąż scenariuszem bazowym w przypadku Polski jest kilka obniżek stóp procentowych w tym roku, choć cały czas nie możemy wykluczyć dalszych niespodzianek – przestrzega ekspert XTB.
Uspokaja jednak, że na ten moment utrzymywanie statusu quo i brak jasnego przesłania wskazującego na potrzebę obniżek stóp procentowych powoduje, że polski złoty trzyma się całkiem nieźle. Rynek wciąż widzi szanse na 3 obniżki stóp procentowych w tym roku, ale brak obniżki w marcu może zmniejszyć te oczekiwania.
– Warto wspomnieć o tym, że w tym tygodniu w czwartek decyzję podejmuje również Narodowy Bank Czech i w tym przypadku oczekuje się kolejnej obniżki o 25 punktów bazowych do 6,5 proc. Inflacja CPI w Czechach jest wyższa niż w Polsce i wynosi 6,9 proc. za grudzień. Warto jednak podkreślić, że CNB zaczął obniżać stopy dopiero w grudniu, kiedy realne stopy procentowe wyszły na pozytywny poziom – dodaje Michał Stajniak.