Ponad 300 małych gmin w Polsce już w myślach wydawało pieniądze obiecane im przez rząd Morawieckiego tuż przed wyborami. Okazuje się, że część "ostatniego pęta kiełbasy wyborczej" nie na pokrycia w budżecie. Na część obietnic były premier nie zostawił ani grosza. Gminy prawdopodobnie nie zobaczą ani grosza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Pójdźcie do wyborów, głosujcie w referendum w najbliższą niedzielę. To niezwykle ważna sprawa – apelował na kilka dni przed październikowymi wyborami ówczesny premier Mateusz Morawiecki. Obiecywał – wraz ze swoimi ministrami – wysokie nagrody pieniężne dla małych gmin z wysoką frekwencją.
Morawieckiemu wtórowali minister rolnictwa Robert Telus, minister sportu Kamil Bortniczuk oraz wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński. Ten ostatni jest obecnie kandydatem PiS na prezydenta Warszawy.
– Chcąc zapełnić lokale wyborcze, proponujemy akcję profrekwencyjną. Oznacza to, iż w ramach powiatu gmina do 20 tysięcy mieszkańców, która będzie miała największą frekwencję w tym powiecie, otrzyma milion złotych dofinansowania na zadania wybrane przez mieszkańców. Zatem będą to środki, które trafią do budżetu obywatelskiego – cytuje Bocheńskiego portal Wyborcza.pl.
To nie wszystko. Zgodnie z rządowymi zapowiedziami gminy do 20 tys. mieszkańców z najwyższą frekwencją miały otrzymać 1 mln zł na remont remizy. Tam, gdzie remizy nie ma, wygraną będzie można przeznaczyć na remont innego budynku użyteczności publicznej.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Na dodatkowe środki mogły liczyć też gminy (do 20 tys. mieszkańców), w których frekwencja przekroczy 60 proc. Miały dostać 250 tys. zł na rozwój działalności kół gospodyń wiejskich, zespołów ludowych i orkiestr dętych oraz 250 tys. zł dla lokalnego klubu sportowego.
Wyborcza.pl pisze, że dziś, ponad cztery miesiące po wyborach, gminy nadal czekają na obiecane pieniądze. Ich wypłatą (łącznie chodzi o ok. 1,6 mld zł) nie zajął się ani odchodzący rząd Morawieckiego, ani jego kolejny, dwutygodniowy rząd. Jak wynika z relacji portalu Wyborcza.pl, obecny rząd zajmuje się już częścią obietnic.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Ale nie wszystkimi. W przypadku obiecanego miliona zł na budżety obywatelskie, nie wiadomo kto i na jakiej podstawie miałby go wypłacić.
Morawiecki obiecał, ale nigdzie nie wpisał
– Jedynym śladem tego programu jest obietnica złożona na konferencji prasowej 9 października 2023 roku. W ślad za tą zapowiedzią nie zabezpieczono środków i nie wskazano żadnego resortu do realizacji programu – zauważa w rozmowie z Wyborcza.pl Maciej Wewiór, zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu.
Tak się składa, że konferencja prasowa nie jest w Polsce źródłem prawa. Na obiecane pieniądze czeka 314 gmin w Polsce. Prawdopodobnie nigdy ich nie zobaczą.
Jak wynika z wcześniejszych odpowiedzi ministerstw, nie powinno być problemy z wypłatą nagród w tzw. bitwie o remizy czy pieniędzy dla kół gospodyń wiejskich i dla kół sportowych. Ale samorządy do tej pory przelewów nie dostały.