W czwartkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" dowiadujemy się, że Vinted przekazał Urzędowi Skarbowemu dane o transakcjach swoich użytkowników. Są już pierwsi wezwani do wyjaśnień w ramach unijnej dyrektywy DAC7, która... wejdzie w życie w Polsce dopiero od 1 lipca.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W dzienniku dowiadujemy się o przypadku osoby, która otrzymała informację od Vinted, że musi przesłać sprawozdanie ze swoich transakcji przeprowadzonych w 2023 roku. Za brak ewentualnego raportu grozi jej blokada konta i wypłaty pieniędzy. Za kilka miesięcy kolejnych kontroli od fiskusa mogą spodziewać się m.in. sprzedający na OLX i Allegro. Czemu Vinted wyskoczyło przed szereg?
Wszystko zgodnie z prawem
"GW" zapytała Vinted o sytuację i w odpowiedzi platforma powołała się naunijną dyrektywę DAC7, wprowadzoną trzy lata temu. Nowe prawo formalnie zacznie obowiązywać w Polsce dopiero od 1 lipca 2024 roku
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
"Mechanizm jest prosty: e-platformy proszą o dane sprzedających, następnie przekazują dane skarbówce, a ta sprawdza, czy dana osoba sprzedająca odprowadza należne podatki, czy ich unika" – czytamy w dzienniku. Dotyka to osoby prywatne oraz te z zarejestrowaną działalnością.
Dlaczego więc Vinted już się do niego stasuje, skoro w Polsce tego jeszcze nie ma? Platforma zarejestrowana jest na Litwie, gdzie to prawo zostało już wdrożone.
My jesteśmy za to mocno, mocno do tyłu, bo Polska powinna mieć ten krok za sobą w 2022 roku. Oznacza to, że od 1 lipca polskie platformy e-commerce Allegro i OLX, ale także Otomoto czy Booking będą przeprowadzać podobne procedury. Ustawa przewiduje, że sklepy online będą musiały fiskusowi dostarczać wszystkie dane od początku 2023 roku.
Jak pisaliśmy w ubiegłym roku na INNPoland, urząd skarbowy bierze na celownik także oferty najmu pokoi, mieszkań, domów, garaży i parkingów oraz "usługi świadczone osobiście". To szeroka kategoria obejmująca wystawianie usług za pomocą e-platform. W przykładach pojawiają się remonty i kierowcy na wynajem.
Platforma, która nie wywiąże się z obowiązku, może otrzymać nawet 5 milionów złotych kary.
Są dwa warunki dla sprzedawców, dyktujące im obowiązek składania raportów swojej e-platformie. Chodzi o udostępnianie lub sprzedać co najmniej 30 ofert rocznie albo sprzedaż towarów przekraczającą łącznie 2 tysiące euro, bez względu na liczbę transakcji czy wystawionych ofert. Nie dotyczy to zaś wyłącznie obrotu towarami.
Skarbówka nie miała dla niej litości
Czasem w życiu drobne szczegóły mają ogromne znaczenie, a przypadkowa pomyłka może kosztować nas drogo. Tak właśnie było w przypadku kobiety, która przez niewielką różnicę czasową między złożeniem dwóch zeznań podatkowych musi teraz zmierzyć się z konsekwencjami. O sprawie przeczytacie więcej na INNPoland.