Serwis Twitch.tv od dawna wojuje z kreatywnymi streamerkami, które swoimi wdziękami wyciągają pieniądze od widzów. Ich ostatnim krzykiem mody były ekrany green screen na bieliźnie. Serwis w końcu zareagował.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To kolejny odcinek w walce Twitch.tv, portalu streamingowego dla graczy, z seksem. Od niemalże samego początku kobiety wymyśliły, że mogą połączyć sprzedawanie ciekawych filmów z delikatną erotyką, co eskalowało szybko, w tym do grania w basenie.
Panie regularnie wymyślają nowe sposoby na monetyzację (tym bardziej że serwis w ubiegłym roku poluzował regulamin) i Twitch znowu musi wyciągać gaśnicę. Tym razem zakaz pada na oglądanie gier na ciele.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Majtki z green screenem
Moda zapoczątkowana przez streamerkę Morgpie, czyli wyświetlanie gier na ciele z pomocą green screen, przyjęła się viralowo w środowisku Twitcha.
Zaczęło się 12 marca, od nagrania jej pupy, którą zmieniła w ekran gry Fortnite. Pomysł prędko podchwyciły inne streamerki, z własnymi skrętami. Można więc oglądać stream z piersi, nóg, nagich brzuchów, a nawet całych ciał. Pomysł spodobał się również… vtuberom. Czyli twórcom kontentu używającym wirtualnych awatarów, bardzo często postaci w stylistyce anime.
Zakaz skupiania się na intymnych częściach ciała
Zakaz ograniczający takie transmisje i nie tylko wchodzi w życie 29 marca. Na Twitch.tv jeszcze da się odnaleźć nagrania z tej niecodziennej mody, więc jeśli komuś zależy, aby doświadczyć fenomenu, to ma dosłownie ostatni gwizdek na to. A co konkretnie Twitch.tv zmienia w regulaminie?
"Zaczynając od piątku, 29 marca, treści skupiające się na intymnych częściach ciała przez dłuższy okres czasu nie będą dozwolone" – czytamy w ogłoszeniu. Wymienione są konkretnie: pośladki, krocze i piersi.
Regulamin nie określa jednak, ile to jest "dłuższy okres czasu". Nie jestem zawodową streamerką, ale nawet ja umiem sobie wyobrazić z miejsca kilka sposobów, jak to obejść. Jak regularne zmiany ujęcia kamery albo nawet oddanie to w ręce fanów, gdzie za dopłatą obiektyw skupi się na wybranym ujęciu. Nie wyklucza im to też zajęcia się pewną… "niszą", z której znany jest Quentin Tarantino.
Lista pełnych wytycznych dla społeczności odnośnie do tematu seksualności jest bardzo obszerna, chociaż czyta się ją czasem jak reakcje na bardzo specyficzne przypadki. Na przykład nie wolno chwalić się rozmiarem posiadanych dildo. Można jednak nadal robić edukacyjne nagrania o gadżetach erotycznych.
Z pewnością regulamin stanowi historię walki portalu ze streamerkami. I sądząc po zmianie, podejrzewamy, że niewiele zmieni. Dla porządku dodam jeszcze, że wytyczne społeczności zawierają także wszystkie zdroworozsądkowe zasady, których oczekuje się od mediów społecznościowych.
Oczywiście twórczyniom zmiany do gustu nie przypadły. Morgpie zareagowała z przekorą – stworzyła nagranie, gdzie wszystko oprócz jej piersi, twarzy i dłoni jest green screenem.
Kanał Morgpie to numer 1 na Twitch.tv w kategorii… fitness i zdrowie, ponieważ kobieta często pokazuje swoje ćwiczenia. Na nagraniu z grudnia 2023 roku, gdzie występuje rzekomo topless, zebrała ponad 1,8 mln dolarów na cele charytatywne. Nie jest jeszcze wiadomo, ile zdążyła zarobić na swoim nowym pomyśle.
Więcej o początkach tej mody i zarobkach streamerek przeczytacie w poprzednim artykule na INNPoland.