Ogromny napływ turystów w sezonie wakacyjnym potrafi być problemem dla niektórych miejscowości. Wenecja już wprowadziła opłaty za wstęp do jej historycznego centrum miasta. Teraz taki krok szykuje urokliwa szwajcarska Lauterbrunnen.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Co łączy Lauterbrunnen z Wenecją, że władze regionu decydują się na taki ruch? Opłaty mają powstrzymać masowe przyjazdy turystów, którzy w dodatku zachowują się poniżej wszelkiej godności.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
"Podatek turystyczny" w Lauterbrunnen
Jak podaje portal "Daily Mail" malownicza górska miejscowość w ostatnich dniach odnotowała gwałtowny wzrost zainteresowania turystów. Wielu z nich przyjeżdża tylko na jeden dzień, nie wnosząc nic dla lokalnej gospodarki. Często korzystają z samochodów, co budzi obawy o środowisko naturalne i testuje limity przepustowości ruchu w Lauterbrunnen. Tacy kierowcy mają również nie przestrzegać przepisów drogowych.
Lokalni mieszkańcy uskarżają się na skandaliczne zachowanie przyjezdnych i brak kultury. Turyści mają wchodzić nawet na prywatne posesje.
Władze regionu chcą wprowadzić opłatę dla przyjezdnych w wysokości między 5 a 10 franków szwajcarskich (do ok. 40 zł), w tym dla podróżujących samochodami. Nie wiadomo, kiedy ten obowiązek wejdzie w życie. Ma on jednak głównie zniechęcić jednodniowych przyjezdnych z samochodami oraz sprawić, że miejscowość zacznie na nich zarabiać. Z opłaty zwolnieni będą turyści, którzy chcą zostać na dłużej albo korzystający z publicznego transportu.
"Wyjątkiem będą goście, którzy zarezerwowali ofertę taką jak hotel albo wycieczkę oraz ci, którzy przyjechali transportem publicznym" – powiedział dla lokalnych mediów burmistrz Karl Näpflin.
Walka z okropnymi turystami
Tzw. "podatek turystyczny" to jedno z rozwiązań, z jakimi regionalne władze turystycznych rajów walczą z nagannym zachowaniem przyjezdnych. Przykład Majorki i problemów z nadużywającymi alkoholu turystami pokazuje, że można wprowadzić inny straszak, w postaci polityki zero tolerancji i towarzyszących jej surowych mandatów. Niesmak w pewnych regionach na świecie budzą też turyści pokazujący się w samym bikini w miejscach publicznych.
We włoskim Lignano Sabbiadoro walczy się także z kamperami, rozkładanymi przy terenach prywatnych, a nawet na parkingach. Tacy przyjezdni potrafią nawet zrzucać nieczystości ze swoich obozów do lokalnych kanałów ściekowych.
Opłaty za wstęp do Wenecji
Wprowadzenie takiego przepisu do Wenecji nie przeszło gładko. W mieście demonstranci ustawili się wzdłuż wąskich uliczek i historycznych kanałów, protestując ze znakami i transparentami przeciw nowej polityce władz. Doszło do starcia z policją. Protestujący pochodzili z lokalnych grup. Mimo sprzeciwów, nowe reguły weszły w życie.
Eksperyment zakłada rezerwację wizyty oraz pobieranie opłaty w wysokości 5 euro od osób, które przyjadą do Wenecji tylko na kilka godzin, bez noclegu. Ta decyzja spotkała się z różnymi opiniami, jednakże władze miasta podkreślają konieczność podjęcia działań mających na celu zachowanie równowagi między potrzebami turystów a ochroną dziedzictwa kulturowego.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
To jednak dopiero początek formalności, które musi spełnić każdy turysta, podróżujący do Wenecji. Dodatkowo od 25 kwietnia 2024 roku zacznie obowiązywać specjalny system monitorowania turystów.
System rejestracji dla osób powyżej 14. roku życia, które przybywają do miasta. Od teraz, w wybranych dniach, każda osoba w tym wieku, która odwiedza Wenecję, musi zarejestrować się na specjalnej platformie internetowej utworzonej przez magistrat.