INNPoland_avatar

Komisja Europejska chce, żeby Polska uregulowała długi. Cięcia budżetowe uderzą w obywateli

Marcin Gościński

16 lipca 2024, 18:03 · 3 minuty czytania
Minister finansów Andrzej Domański w poniedziałek 15 lipca opublikował informację dotyczącą dochodów budżetu państwa. Zanotowano dochody wyższe o 12,3 proc. niż przed rokiem. Pomimo coraz lepszych wyników nasz kraj może zostać zobligowany przez Unię Europejską do spłaty długów – ze względu na postępujący deficyt budżetowy.


Komisja Europejska chce, żeby Polska uregulowała długi. Cięcia budżetowe uderzą w obywateli

Marcin Gościński
16 lipca 2024, 18:03 • 1 minuta czytania
Minister finansów Andrzej Domański w poniedziałek 15 lipca opublikował informację dotyczącą dochodów budżetu państwa. Zanotowano dochody wyższe o 12,3 proc. niż przed rokiem. Pomimo coraz lepszych wyników nasz kraj może zostać zobligowany przez Unię Europejską do spłaty długów – ze względu na postępujący deficyt budżetowy.
Polacy będą niedługo musieli zacisnąć pas wskutek dezycji KE Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Badania z kwietnia bieżącego roku wykazały, że w Polsce pojawił się gigantyczny deficyt finansów publicznych. W 2023 roku wyniósł on 173,853 miliardy złotych. Jeszcze w 2022 roku ta suma wyniosła 105,890 miliardów złotych.


Deficyt finansów publicznych Polski, zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej na 2024 rok wynosi -5,4 proc. PKB. Pod tym względem nasz kraj zajmuje niechlubne miejsce, plasując się tylko przed Rumunią (-6,9 proc.), Słowacją (-5,9 proc.), a także Węgrami (-5,4 proc.). Konsekwencje takiego stanu rzeczy mogą doprowadzić do konieczności cięcia wydatków.

Komisja Europejska podjęła decyzję. Chce, żeby Polska została objęta procedurą nadmiernego deficytu

W poniedziałek 8 lipca Komisja Europejska przesłała wniosek dotyczący decyzji rady w sprawie pojawienia się nadmiernego deficytu w Polsce. Komisja informowała o chęci podjęcia takiego ruchu jeszcze w czerwcu.

W komunikacie prasowym z 19 czerwca udostępniła informację, że otwarcie procedur nadmiernego deficytu, w skrócie EDP, dotyczy zarówno Polski, jak i sześciu innych krajów członkowskich.

Efektem takich decyzji Komisji Europejskiej może być to, że aktualny rząd nie będzie w stanie wypełnić obietnic złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Jeśli postulat KE zostanie przyjęty, z pewnością możliwości koalicjantów będą ograniczone.

Na ten temat na spotkaniu prasowym, niedługo po ogłoszeniu decyzji KE, wypowiedział się premier Polski Donald Tusk. Podkreślił, że ważny powód, przez który deficyt budżetowy kraju jest tak wysoki, to konieczność inwestowania w obronność:

To, że my jesteśmy w procedurze nadmiernego deficytu, nie definiuje jeszcze ostatecznie, jakiego typu rekomendacje czy sugestie, co mamy zrobić, powstaną. Mam prawo przypuszczać, że Komisja, przygotowując takie rekomendacje, weźmie bardzo serio pod uwagę fakt, że my musimy wydawać tyle na obronę.Donald TuskPremier Polski

Uwagę na ten czynnik – wydatki na obronność, zwracał także resort finansów jeszcze wcześniej. Podkreślił, że Polska wystosowała postulat dotyczący interpretacji wydatków na obronność jako aspektu łagodzącego. Spotkało się to z poparciem innych państw członkowskich.

Jak możemy odczuć objęcie Polski procedurą nadmiernego deficytu?

Decyzje, które chce podjąć Komisja Europejska, mogą wydatnie odbić się na portfelach Polaków. Rząd może nie uruchomić części ze swoich sztandarowych postulatów. Może je "poświęcić", żeby polepszyć wizerunek kraju w oczach ekonomistów z Komisji Europejskiej.

Na temat możliwych poświęceń wypowiedział się Adam Antoniak – starszy ekonomista w ING. W komentarzu dla Business Insider stwierdził, że prawdopodobnie rząd zrezygnuje z podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. Przewidział także, że nastąpi mniej hojne rozdzielanie podwyżek w sektorze socjalnym, a także budżetowym.

Zdaniem Antoniaka na dynamice straci podwyższanie wartości wypłat dla osób pracujących w sektorze publicznym. Zawieszony może też zostać temat podwyżek dla nauczycieli. W jego opinii świadczenia nie będą jednak likwidowane.

Cięcia w wydatkach państwa mogą dotknąć przedsiębiorców

Jak zauważa Piotr Soroczyński, czyli były wiceminister finansów i główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, skutki włączenia przez KE Polski w procedurę nadmiernego deficytu odczują też przedsiębiorcy:

Może pojawić się słabsze finansowanie usług państwowych w bardzo wielu obszarach, co rzutować będzie na działanie osób prywatnych i firm — pogarszając możliwość ich funkcjonowania. Może pojawić się dodatkowa fala danin, dodatkowych lub zwiększonych już istniejących wcześniej. To nie muszą być wprost podatki, ale to mogą być choćby jakieś powszechne opłaty.Piotr Soroczyńskigłówny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej/ źródło: Business Insider

W międzyczasie włączania Polski do procedury nadmiernego deficytu, w kraju nie milkną echa zapowiedzi ważnych i wielkich inwestycji takich jak Centralny Port Komunikacyjny, elektrownie atomowe, czy OZE.

Ekspert ING – Adam Antoniak w wypowiedzi dla Business Insider stwierdził, że rząd nie będzie odchodził od tych pomysłów. Podobnie, nie zaprzestanie przeznaczania dużej części PKB na wojsko. Polska może wykorzystać KPO oraz fundusz spójności, żeby dalej podtrzymać rozwój priorytetowych inwestycji.

Czytaj także: https://innpoland.pl/207329,unia-europejska-chce-zebysmy-jedli-robaki-wprowadza-kolejne-gatunki