
Tuż przed wyborami prezydenckimi w USA Urząd Dyrektora Krajowych Służb Wywiadowczych, Agencja Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni i Infrastruktury oraz FBI wydały wspólne oświadczenie w sprawie dezinformacji wyborczej.
Zwracają w nim uwagę na wpływ zagranicznych grup na nastroje społeczne w dniu wyborów oraz w nadchodzących tygodniach. Agencje obawiają się publikowania fałszywych treści dotyczących procesu wyborczego, co ma podważyć wiarygodność jego wyników.
Rosyjskie wpływy w USA
– czytamy we wspólnym oświadczeniu agencji.
Dezinformacja wyborcza prowadzona przede wszystkim przez rosyjskie grupy ma nagłaśniać informacje dotyczące prób sfałszowania wyborów. Są one również powielane przez kandydata Republikanów Donalda Trumpa, który na swoich wiecach wielokrotnie powtarzał, że ostatnie wybory zostały "skradzione" przez Demokratów.
Sondaże publikowane na ostatniej prostej wyścigu o fotel prezydenta USA pokazują niebywale wyrównany wyścig. Naród, który podzielił się niemal na pół w poparciu dla dwojga kandydatów, przeżywa obecnie okres bardzo silnych napięć społecznych, które mogą zostać napędzone przez dezinformację.
Jakie treści powielają trolle?
Agencje przestrzegają przed fabrykowanymi przez zagraniczne grupy nagraniami i artykułami. W nich znajdziemy nieprawdziwe informacje mające nie tylko podważyć wiarygodność wyborów, ale również wzbudzić wśród wyborców strach przed procesem wyborczym i zasugerować, że Amerykanie stosują przemoc wobec siebie nawzajem ze względu na preferencje polityczne.
Ostatnie tego typu działania, które zostały zidentyfikowane, pochodzą od rosyjskich grup. Te miały rozpowszechniać artykuł powielający fałszywe twierdzenie, że amerykańscy urzędnicy w swing states planują przeprowadzenie oszustwa wyborczego. Sfabrykowany materiał wideo miał natomiast przedstawiać wywiad z mężczyzną, który rzekomo miał dowody na próbę sfałszowania wyników w Arizonie.
Obok grup rosyjskich agencje wywiadowcze wymieniają również działania prowadzone przez Iran. Wcześniej w trakcie wyborów tamtejsze grupy przeprowadziły cyberatak na kampanię prezydencką Trumpa, wykradając ich wewnętrzną komunikację i przekazując ją Demokratom.