To akcja policjantów i policjantek, którzy protestują przeciwko obecnym warunkom pracy. W ramach protestu mundurowi masowo biorą zwolnienia lekarskie. Policyjny związkowiec: – Służba nie pozwala na prowadzenie życia towarzyskiego i realizowanie się w rodzinie. To powinno być zrekompensowane w formie finansowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pogłębiają się problemy na polskich komisariatach. Mimo przedstawianych miesiące temu propozycji restrukturyzacji policja wciąż nie dostała jednoznacznej odpowiedzi władz. W formie oddolnego protestu tysiące policjantów i policjantek udało się na urlop zdrowotny, co dodatkowo pogłębia problemy kadrowe na komisariatach.
Według Sławomira Koniuszego, Wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, liczba wakatów może sięgać nawet 15 tysięcy.
– Jeśli kogoś brakuje, to ktoś inny musi pełnić służbę na podwójnych obrotach. Taka liczba wakatów generuje ogromną liczbę zadań, których obecnie tylko przybywa. Jesteśmy przecież krajem przyfrontowym. Wszystko to, co określamy mianem wojny hybrydowej, stanowi wyzwanie również dla służb mundurowych, szczególnie dla policji – mówi Koniuszy.
Czytaj także:
Kryzys pogłębia trwająca obecnie akcja "Lucyna", w której w ramach protestu przedstawiciele służb masowo udają się na zwolnienia lekarskie.
Według przewodniczącego Komitetu Protestacyjnego Jacka Łukasika obecnie na L4 może być nawet kilkanaście tysięcy policjantek i policjantów, a liczba ta może wzrosnąć nawet do 20 tysięcy.
Skąd braki kadrowe w policji?
Prostym uzasadnieniem dla takiej ilości wakatów w służbach są kwestie finansowe. Policja przy obecnym budżecie nie może zaoferować młodym ludziom konkurencyjnych zarobków na rynku pracy, koniecznych do przekonania ich, by dołączyli do służb.
– Dzisiaj młody człowiek, który wkracza na rynek pracy, ma do wyboru mnóstwo ofert, tak samo albo dużo lepiej płatnych. Wybiera zatrudnienie mniej ryzykowne, które równocześnie zapewni mu więcej czasu, pozwoli na prowadzenie życia towarzyskiego, na realizowanie się w rodzinie. Służba na takie rzeczy nie pozwala. To właśnie powinno być zrekompensowane w formie finansowej – mówi Wiceprzewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów.
Czytaj także:
Według Sławomira Koniuszy obecna sytuacja nie tylko nie zachęca młodych osób do kariery w policji, ale zniechęca doświadczonych funkcjonariuszy do kontynuacji służby.
– Dzisiaj zarobki, które otrzymują policjanci, nie tylko nie przyciągają młodych adeptów, ale nie są też w stanie zatrzymać tych doświadczonych w służbie, którzy doskonale wiedzą czym ta służba pachnie, z jakimi zagrożeniami i wyzwaniami się wiąże.
Ultimatum policji
Dzisiaj przed Centrum Partnerstwa Społecznego Dialog w Warszawie odbyła się pikieta służb mundurowych.
"Pikieta jest konsekwencją nieuwzględnienia przez Rząd wspólnego stanowiska wszystkich central związkowych, czyli Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ, co do wysokości przyszłorocznej podwyżki" – czytamy w oświadczeniu Biura Prasowego NSZZ Policjantów.
Wśród postulatów policji znajdziemy 15 proc. wzrost uposażeń w przyszłorocznym budżecie, zniwelowanie różnic w wartości świadczeń socjalnych między policją a wojskiem czy wprowadzenie odrębnych procedur medycznych dla policjantów poszkodowanych w wypadkach związanych ze służbą.
– Mamy świadomość, biorąc pod uwagę obecne napięcia i to, co się dzisiaj dzieje na zasadzie inicjatywy oddolnej, że sprawa jest bardzo paląca i stąd nasze postulaty. Chcielibyśmy, żeby to był konkretny program modernizacji, a nie jakaś wydmuszka o znaczeniu politycznym, która niczego nie rozwiązuje – mówi Sławomir Koniuszy.