Według wniosku złożonego w nowojorskim Sądzie Najwyższym przez reprezentantów Drake’a, Spotify miał sztucznie generować odtworzenia utworów jego konkurenta przy użyciu botów. Czy wytwórnie naprawdę wchodzą w układy ze Spotify, żeby apka podrzucała nam konkretne piosenki?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początek ustalmy jedno – Kendrick Lamar wygrał.
Drake wyraźnie nie może się z tym pogodzić, ale jego beef ze zdobywcą Pulitzera skończył się definitywną porażką. Za decydujący cios możemy uznać utwór "Not Like Us", wydany przez Kendricka na początku maja, który stał się hitem.
Ale według Drake’a za tym sukcesem stoi spisek między wytwórnią Universal Music Group (UMG) i Spotify. Według wniosku złożonego w nowojorskim Sądzie Najwyższym w poniedziałek przez reprezentantów Drake’a, Spotify miał sztucznie generować odtworzenia utworu przy użyciu botów i umowy finansowej z UMG.
Zarzuty ekipy Drake’a to nie pierwszy raz, kiedy algorytm Spotify budzi podejrzenia. Już wcześniej spekulowano, że szwedzki serwis streamingowy na podstawie umów z wydawcami decyduje o tym, jakie utwory osiągną popularność, poprzez sugerowanie ich użytkownikom w generowanych playlistach.
Sztuczne odtworzenia Kendricka
Oskarżenia dotyczą Universal Music Group – to wydawca nie tylko Kendricka, ale również samego Drake’a, który współpracuje z UMG od początku swojej kariery.
Według jego prawników wytwórnia miała pobierać o 30 proc. mniejsze marże za licencjonowanie utworu "Not Like Us", w zamian za rekomendowanie go użytkownikom Spotify.
Praktyka tzw. sztucznych odtworzeń, które "nie odzwierciedlają one intencji słuchania konkretnego użytkownika", jest oficjalnie zabroniona na platformie. Spotify ma na swojej stronie całą zakładkę poświęconą temu zagadnieniu. A w niej czytamy, że sztuczne odtworzenia dotyczą "wszelkich prób manipulowania systemem odtwarzania, za pomocą zautomatyzowanych procesów".
Czytaj także:
Choć na stronie przeczytamy o mechanizmach bezpieczeństwa i karach za tego typu praktyki, nie znajdziemy tam jednak jednoznacznej informacji, czy Spotify może generować sztuczne odtworzenia za pośrednictwem swojego algorytmu.
Dlaczego słyszę Sabrinę?
Analogiczne zarzuty wobec szwedzkiej platformy słyszeliśmy już w te wakacje, na fali popularności piosenki "Espresso". Utwór Sabriny Carpenter stał się hitem w okolicach maja.
Jego fenomen był zaskakujący i niektórzy użytkownicy Spotify uzasadniali go istnieniem spisku. Umowa między wytwórnią Carpenter i serwisem streamingowym miała zapewnić, że "Espresso" będzie częściej dodawane przez algorytm do automatycznej kolejki odtwarzania.
Koncepcja spisku na najwyższym szczeblu nabrała wówczas rozpędu. Użytkownicy i użytkowniczki zaczęli mówić o kolejnych utworach, które miały być im sugerowane przez naginanie algorytmu przez Spotify. Najczęściej oskarżane były piosenki "Good Luck, Babe!" Chappell Roan i "Million Dollar Baby" od Tommy’ego Richmana.
Faktycznie, brzmi to, jak spisek idealny. Wielkie konglomeraty muzyczne umawiają się za zamkniętymi drzwiami, że największy serwis streamingowy na świecie (z którego korzysta co miesiąc ponad 600 mln osób) zmusi swój algorytm do sugerowania piosenki gwiazdy pop.
Czytaj także:
Teorię napędza dodatkowo sama historia branży muzycznej.
Znamy dobrze udokumentowane przypadki płacenia przez wytwórnie rozgłośniom radiowym za puszczanie konkretnych utworów. W Stanach ta praktyka została zabroniona w 1960 roku.
Fenomen czy plan?
Jest więc "ziarno prawdy", są wielkie korporacje i jeszcze większe pieniądze. Są bohaterowie – prezesi serwisów streamingowych i wytwórni oraz rzecz jasna gwiazdy, o których mówią wszyscy. Tylko czy zarzuty są prawdziwe?
Oprócz zawiadomienia Drake'a i domysłów internautów, na razie znajdziemy jednoznacznych, że wytwórnie płacą Spotify za wyświetlenia.Istnieją rzecz jasna umowy między wytwórniami a serwisami streamingowymi, ale ich treść jest tajna.
Ostatecznie może być też tak, że – według zasady Brzytwy Ockhama – to najprostsze wyjaśnienie okaże się słuszne. Chappell Roan ściągała rekordowe tłumy na koncertach, a teledysk z samym tekstem piosenki "Good Luck, Babe!" ma prawie 60 mln wyświetleń na YouTube. Sabrina Carpenter supportowała Taylor Swift w trakcie Eras Tour. Był wtedy w trakcie romansu z Barrym Keoghanem, aktorem u szczytu swojej sławy.
Wyjaśnieniem zarzutów Drake’a mogą jednak okazać się więc zwyczajne trudności w pogodzeniu się z porażką. A "Not Like Us" może wcale nie być przedmiotem spisku na najwyższym szczeblu, a kolejnym hitem od jednego z najsłynniejszych raperów naszych czasów. Teledysk utworu Kendricka odtworzono do tej pory niemal 180 mln razy.
W 2024 UMG nie polegało na przypadku, czy nawet na powszechnie przyjętych praktykach biznesowych, żeby "wybić się" na Spotify i zapewne na innych platformach muzycznych. Zamiast tego stworzyli kampanię manipulacji, która dążyła do przesycenia serwisów streamingowych i rozgłośni radiowych piosenką "Not Like Us", by ta w efekcie stała się viralem. W tym celu wykorzystano "boty" i umowy typu pay-to-play.
– czytamy w zawiadomieniu złożonym przez ekipę Drake’a.