logo
Nad Wisłą coraz chętniej inwestuje się w kontrowersyjną cyfrową walutę, przed którą ostrzega nawet Narodowy Bank Polski. Fot.: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
Reklama.

Na bieżąco piszemy dla was o zmianach na rynku kryptowalut. Ten w ostatnim czasie przeżywa prawdziwą rewolucję, która związana jest z sytuacją polityczną w USA. Wygrana Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydenta USA umocniła jego pozycję i zachęciła nowych inwestorów. Obecnie kurs najpopularniejszej kryptowaluty – Bitcoina, wynosi ok. 100 tys. dol. 

Cieszy się ona również coraz lepszą sławą w Polsce. Nad Wisłą coraz chętniej inwestuje się w kontrowersyjną cyfrową walutę, przed którą ostrzega nawet Narodowy Bank Polski. Choć dokładne dane dotyczące inwestycji w kryptowaluty w kraju nie są znane, dostępne raporty wskazują, że cieszą się one szybko rosnącą popularnością. 

Czytaj także:

Kto w Polsce ma Bitcoina?

Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza" dokładne liczby dotyczące zaangażowania Polek i Polaków w rynek kryptowalut nie są znane, ponieważ nie jest on regulowany. Dane na ten temat pochodzą więc raczeń z mniej szczegółowych badań ankietowych i teleinformatycznych, jak w przypadku ilości polskich adresów IP wchodzących na giełdy krypto. 

Według "GW" te dane mogą wskazywać na rosnącą popularność kryptowalut, szczególnie wśród inwestorów. Jak czytamy w Ogólnopolskim Badaniu Inwestorów, w kryptowaluty inwestuje nawet 22 proc. badanych. To wzrost z 6 proc. w 2018 roku. 

Czytaj także:

NBP ostrzega przed krypto

Na stronie Narodowego Banku Polskiego czytamy natomiast przede wszystkim o zagrożeniach związanych z inwestowaniem w krypto. NBP wskazuje przede wszystkim na ryzyko kradzieży i oszustwa, ale również na potencjalne straty wynikające z dynamicznych zmian wartości kryptowalut. 

Niektóre oferowane formy inwestowania w „waluty” wirtualne mogą mieć charakter piramidy finansowej, co – dodatkowo ze względu na opisane wyżej specyficzne rodzaje ryzyka – może w krótkim czasie doprowadzić do utraty środków finansowych inwestora. Jeżeli tego typu sytuacja będzie miała miejsce w Polsce, jedyną formą ochrony będzie postępowanie karne, bowiem żadne polskie instytucje ochrony inwestorów czy konsumentów (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisja Nadzoru Finansowego) nie mają prawnych możliwości pomocy.

– czytamy na stronie NBP.