Nadchodząca aukcja w Christie's, poświęcona sztuce stworzonej z pomocą sztucznej inteligencji, wywołała ogromne kontrowersje w świecie sztuki.
Ponad 6 tys. osób podpisało otwarty list, w którym domagają się odwołania aukcji.
Ich główny argument? Modele AI, które wygenerowały sprzedawane dzieła, były szkolone na utworach chronionych prawem autorskim.
Skradziona nam sztuka uczy naszą konkurencję
Aukcja "Augmented Intelligence", która ma się rozpocząć 20 lutego i potrwać do 5 marca, oferuje ponad 20 prac, od cyfrowych NFT po tradycyjne rzeźby i obrazy.
Z całego przedsięwzięcia Christie's liczy na zarobek rzędu 600 tys. dol. Jednak protestujący artyści i aktywiści uważają, że dom aukcyjny, promując tego typu sztukę, legitymizuje kradzież intelektualną.
W liście otwartym skierowanym do Christie's, podpisanym w momencie pisania tego tekstu przez ponad 6 tys. artystek i artystów, czytamy, że "te modele i firmy, które za nimi stoją, wykorzystują ludzkich artystów i ich prace bez pozwolenia lub zapłaty, aby tworzyć komercyjne produkty AI, które staną się konkurencją tychże artystów".
Autorzy listu podkreślają, że takie działania są nieetyczne i szkodliwe dla środowiska artystycznego.
Christie's odpowiada
Kontrowersje wokół aukcji sztuki AI to kolejny rozdział w debacie na temat praw autorskich w erze sztucznej inteligencji. Artyści coraz częściej skarżą firmy technologiczne o wykorzystywanie ich dzieł do trenowania modeli AI bez ich zgody i rekompensaty. Z drugiej strony, firmy te argumentują, że takie działanie mieści się w ramach "dozwolonego użytku".
W odpowiedzi na protesty, Christie's wydało oświadczenie, w którym podkreśla, że artyści, których prace są wystawione na aukcji, to uznani twórcy z dorobkiem artystycznym.
Dom aukcyjny dodaje, że "prace na tej aukcji wykorzystują sztuczną inteligencję, aby wzbogacić ich działania".