
Na rynku wtórnym w większości największych miast Polski można zaobserwować spadek cen mieszkań. Prawdziwym hitem są mieszkania przeznaczone do remontu.
Dane o cenach mieszkań za maj upublicznił w mediach społecznościowy analityk nieruchomościowy Marcin Drogomirecki. Wynika z nich, że w 11 z 12 największych mieszkań w Polsce zaobserwowano spadek średnich cen w porównaniu do ubiegłego roku.
Drugi ekspert, Mirosław Król, wskazuje, że Polacy coraz chętniej sięgają po mieszkania przeznaczone do remontu, nie bojąc się dodatkowych kosztów.
Mieszkania z drugiej ręki w maju
Pomijając Łódź, w 11 innych miastach są spadki cen rok do roku. Największy spadek odnotowano w Krakowie, o 5,1 proc., ze średnią ofertową 15863 zł za metr kwadratowy.
Najdroższa nadal pozostaje Warszawa, ze spadkiem tylko o 2,7 proc. rdr. oraz średnią ofertową 17 339 zł za mkw.
Wyjątkiem w zestawieniu jest Łódź, ze wzrostem o 0,4 proc. w ujęciu miesięcznym, jak i rocznym. Z tym że nadal na rynku wtórnym metr kwadratowy w Łodzi średni wypada po 8540 zł.
Ma to być efekt dużej ilości konstrukcji nowych mieszkań, co zmienia strukturę podaży na rynku wtórnym. Zdaniem eksperta, rynek przeprowadza samoregulację.
"Ruderki" hitem sezonu?
Wedle Mirosława Króla na rynku wtórnym Polacy coraz bardziej interesują się alternatywą w postaci mieszkań wymagających remontu, nazywanych potocznie "ruderkami". Kojarzą się z flippingiem, ale znajdują wzięcie zarówno wśród szukających wynajmu, jak i zakupu.
– To jest oferta dla osób, które wiedzą, z czym wiąże się zagospodarowanie takiego mieszkania. Ostatnio pracowałem nad kawalerką w Szczecinie, która była położona bardzo blisko Wałów Chrobrego, czyli najdroższych okolic w mieście. Można było taką kawalerkę zakupić już za około 130-140 tysięcy złotych, ale wymagała remontu i np. zbudowania w ramach struktury toalety – mówi Mirosław Król.
Ekspert wskazuje, że dla ludzi ważniejsza jest lokalizacja i potencjał życiowy lub inwestycyjny danego miejsca, a nie jego stan. Wtedy wielkość też nie odstrasza, do sprzedaży trafiają lokale małe, jak i duże, powyżej 130 metrów kwadratowych.
– Zwykle to musi być ścisłe centrum lub szlak turystyczny. Sprzedanie zdewastowanego mieszkania w nie prestiżowej okolicy oczywiście wydaje się niemal niemożliwe – dodaje.
Źródło: materiały prasowe.
