
Skoro znaczna część życia Zetek toczy się w internecie, naturalne jest, że tam też szukają pierwszej pracy. Czas na nią często przychodzi po maturze. – Sprzedają buty, bilety na koncerty, handlują kryptowalutami. Dużo młodych osób tak robi – mówi mi 20-letni Kuba.
7:00. Dzwoni budzik. Są wakacje, ale po cichu liczę na to, że będzie padać. Tylko wtedy mam wolne. Oczywiście, że chcę zarobić i stworzyć coś na wzór pierwszej niezależności finansowej, ale kołdra wydaje się taka ciepła.
Moja pierwsza praca to zbieranie borówek na dużej plantacji za miastem. Kończyłam dzień z 50 zł w kieszeni, wiedząc, że przede mną całe wolne popołudnie. Z tej kwoty byłam w stanie nawet odkładać.
"Prowadzę internetowy butik na Instagramie"
– Mnie najbardziej motywuje chęć usamodzielnienia się, wizja wolności finansowej. Praca to dla mnie ciągły rozwój, a ja czuję, że zawsze muszę coś robić – mówi mi 20-letni Kuba, który w tym roku zdał maturę.
70 proc. maturzystów pracuje.
To dane z raportu BIG InfoMonitor "Świadomość ekonomiczna maturzystów 2024". Najliczniejszą grupę tworzą ci, którzy "pracują po lekcjach, dorywczo, w miarę czasu" – w ten sposób zarabia 19 proc. maturzystów. Na drugim miejscu są ci, którzy regularnie zarabiają w internecie. Na taką odpowiedź wskazało niewiele mniej, bo 16 proc. badanych.
– O butach powiedział mi znajomy. Sam dowiedział się o tym z internetu, obejrzał kilka filmów. Lata 2018-2019 to była złota era handlu butami w Polsce. Pojawiały się limitowane kolekcje Nike czy Adidasów. Buty nie były drogie, kupowałem po kilka par i mogłem odsprzedawać je za dużo więcej. Wejście w to było bardzo proste. Wtedy nie miałem jeszcze konta w banku. Prosiłem mamę, żeby podpięła swoją kartę. Czasem jechałem z kolegami do Wrocławia czy Warszawy, żeby móc kupić buty fizycznie. To były super przygody – opowiada Kuba.
Potwierdza, że dziś wiele osób próbuje zarabiać przez internet.
– Sprzedają buty, bilety na koncerty, handlują kryptowalutami. Dużo młodych osób tak robi – dodaje.
"Biznes w sieci prowadzę od 2 lat. Najpierw sprzedawałam używane ubrania w serwisach z ogłoszeniami. Teraz prowadzę internetowy butik na Instagramie. Dzięki temu nie muszę prosić rodziców o pieniądze na swoje potrzeby i mogę też coś odłożyć" – mówi cytowana w badaniu BIG InfoMonitor 18-letnia Weronika, która szkołę średnią ukończyła w edukacji domowej.
Koszulka na wynajem
Skoro znaczna część życia Zetek toczy się w internecie, naturalne jest to, że tam chcą również zarabiać, szukając pierwszej "pracy". Sprzedawanie używanych ubrań czy handel kryptowalutami dziś często zastępuje nieco już archaiczne zbieranie jagód czy truskawek.
A okazji do zarobku online nie brakuje. W USA coraz popularniejsze stają się aplikacje, w których można wynajmować swoje rzeczy. I nie chodzi o mieszkania (Airbnb) czy nawet samochody (Turo). Dziś można wynająć koszulkę z H&M czy wiertarkę.
Aplikacja Pickle oferuje ok. 200 tys. przedmiotów na wynajem – od sukienek po książki. Najlepiej zarabiający użytkownicy wynajmujący swoje rzeczy zarobili w 2024 roku ponad 3 tys. dolarów miesięcznie.
Inna aplikacja Yoodlize umożliwia wypożyczenie m.in. dmuchańców, stołów i krzeseł, narzędzi, elektroniki oraz sprzętu sportowego. Największa grupa jej użytkowników to uczniowie i studenci. Średnia wartość transakcji to 50 dolarów, a najlepsi użytkownicy zarabiają od 10 do 15 tys. dolarów rocznie.
Każdy coś sprzedaje
W Polsce Zetki najczęściej dorabiają przez Vinted, które umożliwia sprzedaż m.in. ubrań, ale też elektroniki czy elementów dekoracji wnętrz. Dla wielu użytkowników to element ekonomii współdzielenia i elastycznego dorabiania – obok pracy zdalnej, freelance’u czy sprzedaży rękodzieła na Instagramie.
Wyrasta z kultury side hustle, czyli dorabiania na własnych warunkach.
Na TikToku jest wiele kont prowadzonych przez Zetki, gdzie tłumaczą, jak zarobić na Vinted. Portal już dawno przestał być jedynie miejscem dla tych, którzy chcą pozbyć się ubrań za pół ceny. "15 tysięcy w ostatnich miesiącach, oglądaj dalej" – mówi autor profilu @zarabiaj.na.vinted, który na ten temat wydał też e-booka.
"Jak zarobić pieniądze w młodym wieku? Vinted" – mówi inny TikToker.
"Ponad 60 tys. zł w 2,5 roku to kwota, którą udało mi się zarobić na Vinted" – mówi TikTokerka Claudia Burda.
– Każda moja koleżanka coś tam sprzedaje – mówi mi 20-letnia Natalia.
Coraz więcej osób decyduje się na gap year
Poszukiwania dodatkowego zarobku po maturze skutkują trudniejszym powrotem do nauki. Nikt już nie chce być znanym z memów "biednym studentem". Koszty życia są coraz wyższe. Praca staje się więc priorytetem już dla nastolatków.
Co planują ci, którzy na studia się nie wybierają? Chcą iść do pracy, podróżować, założyć firmę, wyjechać z Polski, pracować u rodziców.
Według raportu BIG InfoMonitor 6 lat temu nawet 95 proc. maturzystów planowało kontynuowanie nauki po maturze. Dziś na studia stacjonarne planuje pójść 36 proc. z nich, a co piąty maturzysta chce studiować zaocznie.
– Zauważyłem, że coraz więcej znajomych robi gap year. Po maturze szukają pracy. Jak znajdą, to zaczynają studia zaoczne. Nawet jeśli ktoś planuje dzienne, to każdy w wakacje ma pracę. Lodziarnia, McDonald’s, budowa – mówi mi Kuba.
– Jestem w trakcie gap year. Chcę w tym czasie rozwijać się w mojej pasji, czyli tatuowaniu. Wiem, że z tego się nie utrzymam, więc tak jak moi wszyscy znajomi będę roznosiła CV wszędzie, gdzie to możliwe. Nie szukam stałej pracy, ale czegoś na chwilę, z czego będę mogła się utrzymać – mówi 18-letnia Mari.
