Badania uniwersytetu w Prinston, jako profesję najbardziej narażoną na automatyzację z użyciem AI wskazały "usługi prawne". Raport ekonomistów z Goldman Sachs umieścił prawników na drugim miejscu, z potencjałem 44 proc. automatyzacji pracy.
Badania uniwersytetu w Prinston, jako profesję najbardziej narażoną na automatyzację z użyciem AI wskazały "usługi prawne". Raport ekonomistów z Goldman Sachs umieścił prawników na drugim miejscu, z potencjałem 44 proc. automatyzacji pracy. Ilus.: Daniil Onischenko / Unsplash | INNPoland

Start w dorosłe życie nigdy nie był łatwy. Dziś młode pokolenie mierzy się jednak z nowym wyzwaniem: automatyzacją, która zabiera im pierwsze, często najnudniejsze, ale też kluczowe szczeble kariery. Czy sztuczna inteligencja na dobre zamyka drogę do zawodowego rozwoju dla absolwentów? Jakie to będzie miało konsekwencje dla całego społeczeństwa?

REKLAMA

Zwykle to na młodych i świeżaków spadają najbardziej uciążliwe zadania. Monotonne odpowiadanie na zapytania klientów. Proste raporty. Krótkie linijki kodu. 

Entuzjazm rozpoczęcia "pracy w zawodzie" i wyrwania się z roboty w gastro może to skutecznie ukryć – ale pierwszy szczebel kariery nigdy nie jest przyjemny

Jednak na tym polega metafora drabiny. Proste zadania mają pozwolić w bezpiecznych warunkach poznać tajniki działania naszej branży. Dzięki temu będziemy mogli piąć się po jej szczeblach – rozwijać portfolio, znajomości i naszą wiedzę. 

Co więc jeśli pierwszy szczebel kariery zostanie zautomatyzowany? 

To właśnie robi ostatnia rewolucja technologiczna. Przynosi skuteczne narzędzia do wykonywania zadań dotychczas zarezerwowanych dla 24-latków, którzy dopiero skończyli studia. Sztuczna inteligencja jest świetna w robieniu notatek, generowaniu prostych obrazów i kodowaniu na podstawowym poziomie. 

Czytaj także:

Oznacza to, że może zautomatyzować pierwsze szczeble kariery prawników, social media managerek, sprzedawczyń, pracowników biurowych i wielu innych zawodów, które do tej pory nie bały się automatyzacji.

(W tym, rzecz jasna, także dziennikarzy). 

Co nam grozi, jeśli zniknie nam pierwszy szczebel kariery

AI miało przejąć "brudną robotę"

Sztuczna inteligencja zmieniła nasze myślenie o automatyzacji pracy. Technologia miała w końcu zautomatyzować pracę fizyczną, zostawiając ludzkości nadzór na nią oraz czas na obmyślanie kolejnych innowacji (a w bardziej utopijnych scenariuszach – tworzenie sztuki). 

Dlatego również edukacja miała odgrywać tak wielką rolę w naszej karierze. Bez niej nie mogliśmy nawet myśleć o wejściu na pierwszy szczebel.

Jednak dzisiaj sztuczna inteligencja bardziej zagraża białym kołnierzykom, niż niebieskim. 

Badania uniwersytetu w Prinston, jako profesję najbardziej narażoną na automatyzację z użyciem AI wskazały "usługi prawne". Raport ekonomistów z Goldman Sachs umieścił prawników na drugim miejscu, z potencjałem 44 proc. automatyzacji pracy. Wyżej, bo z wynikiem 46 proc. byli tylko pracownicy biurowi. 

Najwięcej obaw możesz mieć, jeżeli jesteś świeżo po aplikacji. 

Czytaj także:

"W kancelariach prawnych młodsi asystenci i prawnicy pierwszego roku, którzy kiedyś zaczynali od przeglądania dokumentów, powierzają tygodniową pracę narzędziom opartym na sztucznej inteligencji, które mogą je wykonać w ciągu kilku godzin" – pisze dyrektor ds. możliwości ekonomicznych w LinkedIn Aneesh Ramam. 

W konsekwencji pojawia się zdecydowanie mniej wakatów dla młodych prawników. Miejsca pracy niższego szczebla są natomiast jedyną drogą do rozwoju kariery prawniczej, przed AI uznawanej za bezpieczną opcję, niezagrożoną automatyzacją.

Podobna sytuacja ma miejsce w branży tech, gdzie każdy kolejny rok przynosi jeszcze skuteczniejsze narzędzia do kodowania, co ogranicza miejsca pracy na początkujących stanowiskach. 

Tak samo branża kreatywna, która wciąż nie znalazła sposobu na uchronienie miejsc pracy przed generatywną sztuczną inteligencją. 

I tak samo każdy inny zawód, w którym korzystasz z komputera. Według niedawnego raportu LinkedIn połowa jego użytkowników i użytkowniczek doświadczy w swojej pracy zmian wywołanych przez AI. Najbardziej zagrożone tymi zmianami są kobiety, posiadacze edukacji wyższej i pokolenie Z. 

Niepokój białych kołnierzyków

Automatyzacja coraz bardziej zagraża wyedukowanym, młodym ludziom. Najwięcej danych na ten temat mamy oczywiście ze Stanów, gdzie 49 proc. przedstawicieli pokolenia Z uważa, że AI znacząco zmniejszyła wartość ich dyplomu ukończenia studiów.

Za Oceanem rośnie bezrobocie wśród osób, które właśnie skończyły studia i borykają się z nim nawet absolwenci elitarnych uczelni.

Podobne problemy zaczynamy jednak dostrzegać również w Europie. Tutejsze firmy technologiczne coraz częściej wykorzystują sztuczną inteligencję do obsługi zadań na stanowiskach niższego szczebla.

Dane z platformy do benchmarkingu wynagrodzeń Ravio pokazują, że wskaźnik zatrudnienia na początkowych stanowiskach w tej dziedzinie spadł o ponad 70 proc. w porównaniu z poziomem z 2024 roku.

Czytaj także:

"Sztuczna inteligencja może wyeliminować połowę wszystkich miejsc pracy dla pracowników umysłowych pierwszego szczebla. Może też zwiększyć bezrobocie do 10–20 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat" – mówił w rozmowie z Axios Dario Amadei, dyrektor naczelny Anthropic, producenta chatbota Claude. 

Dyplom to za mało

Jakie mogą być konsekwencje automatyzacji pierwszych szczebli kariery?

Odczują je nie tylko młodzi – ale my wszyscy.

Po pierwsze możemy spodziewać się zmiany statusu wyższej edukacji, która stopniowo przestaje być gwarantem lepszej pracy. Automatyzacja zawodów w białych kołnierzykach może zmienić też postrzeganie całego rynku pracy, który zacznie jeszcze bardziej promować zawody niewymagające wykształcenia. 

Potencjalnie zmianie może ulec również sytuacja ekonomiczna młodego pokolenia. Zetki – które całe swoje życie borykają się z jakimś kryzysem ekonomicznym, od 2008 aż po pandemię – będą walczyły z jeszcze bardziej ograniczoną mobilnością społeczną. 

Optymiści mogą tutaj powiedzieć, że moje pokolenie ma szczególne predyspozycje, żeby wskoczyć na drabinę kariery na własnych zasadach. Doświadczeni w kontakcie z nowymi technologiami, możemy przecież wykorzystywać rewolucję AI na swoją korzyść i wyprzedzić nawet doświadczonych pracowników. 

Czytaj także:

Na ten moment trudno jednak wskazać jednoznaczne dowody na to, że doświadczenie w obsłudze AI może zrekompensować braki w miejscach pracy wywołane automatyzacją. 

A trudna sytuacja ekonomiczna może mieć bardzo poważne konsekwencje. To w końcu my będziemy zaraz stanowić decydującą siłę nie tylko na rynku pracy, ale i na scenie politycznej.  Elektorat, który czuje się oszukany przez tradycyjne wyobrażenie kariery, będzie szukał celu dla swoich frustracji. Taki cel z chęcią dostarczą skrajne ugrupowania z obu stron politycznego spektrum. 

Zła sytuacja ekonomiczna młodych może dodatkowo utrudnić poradzenie sobie z wyzwaniami, z którymi borykamy się już dzisiaj. Najlepszymi przykładami są zapewne kryzysy mieszkalnictwa i dzietności. W końcu niepewni swojej sytuacji materialnej zdecydowanie mniej chętnie będziemy zakładać rodziny. 

To również kolejny przykład tego, jak w pogoni za innowacją zapominamy o jej konsekwencjach.

Jak to ujął Dario Amadei we wspomnianej rozmowie z Axios: "Wyleczymy raka, wzrost gospodarczy będzie wynosił 10 proc. w skali roku, zredukujemy deficyt budżetowy… a 20 proc. osób nie będzie miało pracy".