
Świat wydaje się bezradny wobec zalewu oszustw wykorzystujących deepfake z podobiznami znanych ludzi. Aby temu zaradzić, duński rząd wprowadza przełomowe prawo w Europie.
W Polsce nie jest najlepiej ze sprzątaniem deepfake'ów w mediach społecznościowych. Sami zgłaszamy nieautoryzowane wykorzystanie wizerunku przez oszustów, ale obecne standardy platform takich jak Facebook i X nie widzą w tym problemu.
A ten jest na tyle poważny, że rząd Danii podjął stanowcze kroki, aby ograniczyć tworzenie i rozpowszechnianie się technologii deepfake. Wprowadzi szczególny rodzaj prawa autorskiego: do własnego ciała, rysów twarzy i głosu.
Prawo autorskie do siebie samego w Danii
Ogłoszono to w ubiegły czwartek, aby wzmocnić ochronę ludzkiej tożsamości. Dania zmienia prawo autorskie i jak chwali się jej rząd, robi to jako pierwszy kraj w Europie.
Definiuje przy tym deepfake jako realistyczną cyfrową reprezentację osoby przez jej wygląd i głos.
"W ustawie zgadzamy się i wysyłamy jednoznaczny komunikat, że każdy ma prawo do własnego ciała, własnego głosu i własnych rysów twarzy, co najwyraźniej nie jest sposobem, w jaki obecne prawo chroni ludzi przed generatywną sztuczną inteligencją" – powiedział dla "The Guardian" duński minister kultury, Jakob Engel-Shmidt
Pomysł poparło 9 na 10 posłów między partiami. Duńskie ministerstwo kultury planuje przedłożyć wniosek o zmianę obecnego prawa do konsultacji przed przerwą letnią, a następnie przedłożyć poprawkę jesienią.
Co zmieni prawo autorskie przeciw deepfake'om?
Co to właściwie zmieni i czy powstrzyma gigantów technologicznych od ignorowania skarg? Mieszkańcy Danii zyskają prawo do żądania od platform internetowych usuwania treści z deepfake'ami ich wizerunku lub głosu, jeśli zostały udostępnione bez zgody, ale na mocy prawa autorskiego. A nie jak dotąd naruszenia norm społeczności czy innych punktów regulaminu.
Naruszenie przepisów może skutkować odszkodowaniem dla poszkodowanych osób, a nawet skierowaniem sprawy do Komisji Europejskiej. Jeśli platformy społecznościowe będą ignorować takie skargi i roszczenia, Engel-Schmidt zapowiedział gotowość do podjęcia dodatkowych kroków w walce o wizerunek obywateli.
Do tego nadchodząca prezydencja Danii w UE ma zostać wykorzystana, aby podzielić się pomysłem i dalszymi planami z resztą Wspólnoty.
"Wierzę, że platformy technologiczne potraktują to bardzo poważnie" – dodał minister.
Rząd zapowiada również, że nowe przepisy nie wpłyną na parodię i satyrę. Co budzi obawy, ponieważ platformy społecznościowe dają dużo swobody kontom publikującym skrajnie obraźliwe i prowokacyjne treści pod płaszczem właśnie satyry. Opcją na obejście przepisów wydaje się tworzenie deepfake'ów ze skrętem humorystycznym.
Źródło: The Guardian.
