
W polskim internecie znów krążą teorie spiskowe — tym razem o celowym magazynowaniu wody w zbiornikach retencyjnych, które rzekomo ma wywołać najpierw suszę, a potem powódź. Eksperci ostrzegają, że niebezpieczna dezinformacja odwraca uwagę od realnych zagrożeń klimatycznych.
W ostatnich miesiącach temat suszy i wysychających rzek przyciągnął uwagę wielu Polaków. Kolejne prognozy mówią jednak o nadchodzących intensywnych opadach, które mogą prowadzić do powodzi i lokalnych podtopień. Choć brzmi to jak naturalna konsekwencja zmieniającego się klimatu, niektórzy internauci wolą szukać innych wyjaśnień.
W sieci pojawiła się bowiem teoria spiskowa, według której zbiorniki retencyjne w całym kraju są celowo przepełniane.
Jak wyjaśnia Spider's Web, zwolennicy tej narracji twierdzą, że najpierw gromadzi się w nich wodę, aby pogłębić suszę, a później — przy okazji intensywnych opadów — spuszcza się ją, wywołując powódź. Po co? Tutaj zaczyna się pole do najbardziej fantastycznych scenariuszy, które nie mają żadnego oparcia w faktach.
Fakty nie przemawiają do wszystkich
Jak tłumaczył dr Sebastian Szklarek z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN, gleba po długich okresach suszy nie jest w stanie przyjąć nagłych, dużych ilości wody. "Takie opady przypominają podlewanie przesuszonej rośliny, kiedy zamiast wsiąkać, woda spływa po powierzchni" — wyjaśniał naukowiec w rozmowie z PAP.
Jednak nie wszyscy chcą słuchać argumentów ekspertów.
W mediach społecznościowych roi się od postów powielających przekaz, że zbiorniki są przepełnione i nie zostaną opróżnione przed opadami. Tymczasem autorzy takich wpisów często sami powołują się na dane z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nie rozumiejąc ich kontekstu.
Dezinformacja i strach mają swoją funkcję
Patrząc na to, jak szybko rozprzestrzeniają się kolejne fałszywe teorie, można odnieść wrażenie, że nie chodzi wyłącznie o brak wiedzy. To często celowa dezinformacja, która ma wzbudzać strach i podziały społeczne.
Na tym właśnie żerują autorzy teorii spiskowych — wykorzystują skomplikowane zjawiska, takie jak ekstremalne zjawiska pogodowe, by tworzyć proste, nośne wyjaśnienia.
Tak samo było w ubiegłym roku, gdy internet obiegła teoria o sztucznym zasiewaniu chmur i wywoływaniu powodzi w Dubaju. Ten sam schemat przeniósł się do Polski, gdzie rzekome "sadzenie chmur" miało odpowiadać nawet za przymrozki.
