W czasach automatyzacji i algorytmów najcenniejsze okazuje się to, co jest realnym rzemiosłem. T
W czasach automatyzacji i algorytmów najcenniejsze okazuje się to, co jest realnym rzemiosłem. T Fot. Materiały prasowe

Każdego dnia świat zalewają miliony niemal identycznych przedmiotów: butelki, telewizory, meble, ubrania i samochody. Stworzone przez maszyny, na podstawie precyzyjnie zaprojektowanych procesów produkcyjnych. W czasach automatyzacji i algorytmów najcenniejsze okazuje się to, co jest realnym rzemiosłem. Tekst, obraz, stół. A nawet.... samochód. Proponuje to np. Mercedes-Benz ze swoim systemem Manufaktur.

REKLAMA

Zaczęło się właśnie od aut. Trochę ponad sto lat temu taśma produkcyjna skróciła czas powstawania modelu T z ponad 12 godzin do 90 minut. I w taki sposób ukształtowała cała globalną produkcję. Dziś przyzwyczailiśmy się, że rzeczy opuszczają fabryki błyskawicznie i niemal identyczne. Jednak świecie, w który rocznie zjeżdża z taśmy ponad 90 milionów samochodów, najcenniejsze znów staje się rzemiosło. 

Czyżby historia zatoczyła – nomen omen – koło?

Szybka moda, krótkie życie

Taśma montażowa potem udoskonalona – od procesów lean, po chińską totalność – wpłynęła na myślenie we wszystkich branżach. Od lat 80. XX nastała już era turbo-konsumpcji i dziś wszystko produkuje się dziś w nadmiarze, a w fabrykach coraz mniej czynności wykonują ludzie.

Masowa produkcja, standaryzacja, optymalizacja i powtarzalność sprawiły, że możemy kupić niemal wszystko, o każdej porze, za niewielkie pieniądze. Jednak ten właśnie ten nadmiar wpędził nas w kłopoty – ekologiczne i ekonomiczne.

Rozwiązanie problemu nadmiaru rzeczy mamy jeszcze bardziej destrukcyjne – światowa gospodarka jest gospodarką wyrzucania. Z raportu Global E-Waste Monitor wynika, że tylko w 2022 roku wyrzuciliśmy 62 mln ton elektrośmieci – to kolejny rekordowy wynik. Średni cykl życia smartfona to niecałe 2,5 roku. Rzeczy mają być łatwe do zastąpienia i szybkie w dostawie.

logo
W 2021 roku Mercedes-Benz oficjalnie zakończył program personalizacji Designo i w jego miejsce powołał Manufaktur. Fot. Materiały prasowe Fot. Materiały prasowe

Tylko w samych Stanach Zjednoczonych w 2017 roku wyrzucono aż 12,2 mln ton mebli, z czego ponad 80% trafiło na wysypiska. Tanie szafy czy kanapy szybko lądują na śmietniku, mimo pełnej sprawności. Zjawisko to zyskało nawet nazwę – fast furniture (odpowiednik fast fashion w meblach).

W branży odzieżowej z kolei w ciągu dwóch dekad globalna sprzedaż ubrań podwoiła się, ale przeciętny ciuch jest noszony o 36 proc. krócej niż kiedyś.

Krótsza żywotność produktów, to także, niestety, często efekt celowego planowania. Wiele firm projektuje rzeczy tak, by szybko się zużywały, szybko wychodziły z mody, zmuszając konsumenta do ciągłych zakupów.

Pokolenie Z ma dość

Choć chwilowe mody nadal mają się dobrze (patrz: Labubu), z raportu Deloitte z 2022 roku wynika, że już 62 proc. młodych konsumentów odczuwa "zmęczenie przedmiotami". Mówią, że mimo ich nadmiaru, czują niedobór czegoś innego – znaczenia, sensu i wartości.  

Ich powody są estetyczne – to np. tęsknota za unikalnością. Jeszcze 100 lat temu posiadanie czegokolwiek "na własność" było rarytasem. Ubrania szyto u krawców, meble zamawiano u stolarzy, a większość ludzi miała ograniczoną liczbę rzeczy. 

Dziś od Singapuru po Warszawę kupujmy te same modele telefonów i nosimy podobne jeansy znanych marek. A także mieszkamy w mieszkaniach umeblowanych seryjnymi wyrobami z popularnych sieci. Zalew nowych modeli wywołuje w młodych pokoleniach częściej frustrację niż ekscytację.

logo
Klienci programu Manufaktur mogą dobrać unikatowe kolory lakieru (w palecie znalazły się nawet odcienie historyczne. Fot. Materiały prasowe

Są również powody praktyczne – w masowej produkcji nowy telefon lub pralka psuje się tuż po upływie gwarancji, a tanie ubranie rozpada po kilku praniach. 

I na końcu – są powodu głębsze, ekologiczne. Według analizy UN Environment Programme to produkcja odpowiada za 45 proc. globalnych emisji CO2. Nie spalanie i użytkowanie, a produkcja. Tymczasem ponad 80 proc. wpływu środowiskowego produktu ustala się już na etapie projektowania. Produkcja krótkoseryjna, ręczna i precyzyjna – nie jest tania, ale jest bardziej odpowiedzialna.

Według analityków trendów Gen Z wychowana w dobie kryzysu klimatycznego i nadmiaru, coraz częściej odrzuca kulturę szybkich, masowych zakupów – są zmęczeni trendami, standaryzacją i krótkim cyklem życia produktów.

I właśnie w taki sposób – coś właśnie zaczyna zgrzytać w zębatkach wielkiej globalnej sieci taśm produkcyjnych.

Renesans rzemiosła

Trendwatcherzy mówią, że to zwrot ku rzemiosłu i "rozważnemu" przemysłowi.

Coraz głośniejsza jest idea slow fashion czyli mody tworzonej wolniej, w mniejszych ilościach, za to jakościowo. Oraz na przykład estetyka craftcore (czyli moda czerpiąca z rękodzieła). Większym powodzeniem cieszą się meble z litego drewna, wykonane przez lokalnych stolarzy lub niewielkie manufaktury. W USA liczba małych warsztatów rzemieślniczych wzrosła o 23 proc. między 2015 a 2023 rokiem.

W Europie boom przeżywają targi rzemiosła, a zawody takie jak stolarz, kaletnik, czy krawiec wracają do łask. W 2021 roku tylko w samej UE ponad 3 miliony firm z sektora rzemiosła zarejestrowało wzrost obrotów o 11 proc. Ręcznie wykonane meble, ceramika, odzież, a nawet, choć brzmi to dziwnie, elektronika – zyskują na wartości.

Wyjaśnić to nietrudno: rzemiosło wnosi do życia więź emocjonalną z przedmiotem. Widać w przedmiocie człowieka, który go stworzył. W przetarciu drewna czy nierównej przeszytej nitce jest obecność ludzkiej ręki – tzn. jednej strony kunszt, ale z drugiej strony też ludzką niedoskonałość, która też budzi otuchę w zautomatyzowanym świecie. 

logo
Kupno samochodu zaczyna wyglądać jak wizyt u krawca szyjącego garnitur na miarę. Fot. materiały prasowe

Podobne zjawisko widać w twórczości, która powstaje na przekór algorytmom AI. A także w samych muzycznych nośnikach – w dobie streamingu sprzedaż płyt winylowych – formatu uznanego za wymarły – bije rekordy. W 2022 roku w USA nabywców znalazło ponad 43 miliony winyli, podczas gdy w 2006 r. było to mniej niż milion egzemplarzy. 

Rośnie też szacunek dla mistrzów rzemiosła – od szewców po zegarmistrzów. Popularne są lekcje szycia, stolarki, kursy ceramiczne przeżywają oblężenie. Wydaje się, że im bardziej zaawansowana technologia nas otacza, tym cenniejszy staje się dotyk ludzkiej ręki.

Jasne, to tylko kropla w oceanie masowej produkcji. Ale taka filozofia wpływa wywiera impakt na cały rynek. Firmy przynajmniej zaczynają obiecywać trwalsze produkty, usługi czy naprawy albo po prostu wyższą jakość. Samo to, że w społeczeństwach nasyconych nadmiarem coraz częściej zadaje się pytanie: "po co kupować tę rzecz" – jest dobre. 

Samochody "robione ręcznie"

Również w świecie tzw. produktów luksusowych mówi się o koncepcji "quiet luxury". Czyli nacisku na autentyczność, rzemiosło i ponadczasową wartość. Leica na przykład wypuszcza aparaty z pokrętłami wykonanymi przez dawnych tokarzy. A Apple – synonim masowości – zaczęło projektować telefony, które łatwiej rozebrać i naprawić. Nacisk społeczny więc działa.

Najciekawszym chyba obszarem tych przemian jest motoryzacja.

logo
W manufakturze Mercedes-Benz w Sindelfingen – specjaliści ręcznie wykańczają elementy karoserii, szyją fotele, nanoszą lakier czy wytłaczają emblematy. Fot. materiały prasowe

Mercedes-Benz w 2021 roku oficjalnie zakończył program personalizacji Designo – a w jego miejsce powołał system Manufaktur.

To już nie tylko personalizacja, czy konfigurator kolorów. W manufakturze Mercedesa specjaliści ręcznie wykańczają elementy karoserii, sami szyją fotele, nanoszą lakier czy wytłaczają emblematy.

To udoskonalenia dostępne kiedyś tylko dla nielicznych, dla najbardziej lusksusowych aut, dziś zaczynają być bardziej dostępne. "Made in Sindelfingen" – to sformułowanie odnosi się do ultranowoczesnej Fabryki 56, miejsca narodzin Merdedesa Klasy S. To również kolebka tych manufaktur. W pracowni indywidualizację przechodzi 20 pojazdów dziennie – niezależnie od modelu.

Ludzie nie pracują tam na liniach– tylko jak w warsztatach. Tapicerzy wybierają odpowiedni rodzaj skóry, sprawdzają fakturę. Lakiernicy ręcznie nanoszą powłokę lakierniczą. Lakier może być nakładany warstwa po warstwie – nawet przez 14 godzin. Z kolei drewno do dekoracji dobierane jest według układu słojów.

logo
Program Manufaktur okazał się sukcesem – Mercedes rozszerzył go na kolejne modele  i możliwe zapowiada nową erę indywidualizacji w motoryzacji. Rozbudowa programu Manufaktur planowana jest również dla modeli samochodów sportowych Mercedes-AMG. Na zdjęciu: AMG PureSpeed. Fot. Materiały prasowe

Klienci dobierają odcienie, zamawiają nietypowe materiały i wykończenie wnętrza, ale mogą też współuczestniczyć w samym procesie rzemieślniczym.

Kupno samochodu – jak wizyta u krawca szyjącego garnitur na miarę?

Tak podczas wydarzenia "Excellence Tailored to Perfection", na które została zaproszona redakcja INNPoland opowiadała o tym podejściu ekipa Mercedesa, w tym Alexander Henzler, prezes Mercedes-Benz w Europie Środkowej.

Oczywiście w fabryce nadal korzysta z AI, automatyki, algorytmów. Rzemieślnicy, którzy zajmują się krojeniem, haftowaniem czy szyciem, swoją pracę łączą jednak z technologią, a poszczególne kroki są optymalizowane za pomocą sztucznej inteligencji. Dzięki temu można na przykład szybko wykryć drobne nierówności w skórach.

Program okazał się sukcesem – Mercedes rozszerza go na kolejne modele. Można chyba powiedzieć – tak wiem, suchar – że historia zatoczyła koło. Od pierwszej taśmy montażowej znowu do rzemiosła.