Szukali do pracy pięciu osób, zgłosiło się 3 tys. chętnych. Rekrutację trzeba było prowadzić w hali sportowej

Adam Sieńko
Ogłoszenia o pracę rzadko kiedy spotykają się z tak dużym oddźwiękiem. Gdy jeden ze szpitali w Turynie ogłosił nabór na 5 stanowisk, w odpowiedzi dostał aż 3 tys. aplikacji.
Gdy jeden ze szpitali w Turynie ogłosił nabór na 5 stanowisk, w odpowiedzi dostał aż 3 tys. aplikacji Gvahim / CC BY-NC-ND 2.0 / flickr.com/photos/gvahim/14319083343
Włoski szpital Humanitas Gradenigo rekrutował chętnych na stanowisko pielęgniarzy i pielęgniarek. Na rozmowy kwalifikacyjne, które, ze względu na natłok chętnych trzeba było przeprowadzić w hali sportowej, zgłosiło się dokładnie 2839 osób. Średnia wieku kandydatów to 28 lat – poinformował PAP, cytowany przez TVN24bis. Dla placówki z Turynu to pierwsza rekrutacja od 2010 roku.

Praca w szpitalach
Na Półwyspie Apenińskim sytuacja wygląda więc dokładnie na odwrót niż w Polsce. Po proteście lekarzy-rezydentów i wypowiadaniu klauzul opt-out sytuacja kadrowa stała się już tak tragiczna, że szpitale dosłownie wyrywają sobie pracowników z rąk. Z powodu takich przepychanek szpital powiatowy w Kluczborku od 1 maja musiał nawet zawiesić działanie swojego oddziału wewnętrznego.


Na duże braki w szpitalach zwracał również niedawno uwagę Mateusz Morawiecki. Premier wyliczył, że w ciągu ostatnich 15-20 lat na Zachód wyjechało 30 tys. lekarzy. – Czyli biedna Polska, Polska na dorobku wspiera bogaty Zachód, bogatą Szwecję, bogate Niemcy, bogatą Francję. Czy to jest normalne? Nie jest to normalne – narzekał premier.