Ukradli już 650 milionów dolarów. Nic i nikt nie może ich powstrzymać

Patrycja Wszeborowska
Właśnie ujawniono, że za pomocą cyberataków ukradli już około 650 mln dol., a to tylko część ich ogólnej aktywności, jak wynika z najnowszych badań Simon Choi, konsultanta południowokoreańskich służb. Mowa o hakerach z Korei Północnej, którzy okradają największe instytucje finansowe na świecie.
Hakerzy z Korei Północnej są światowymi liderami w cyberatakach flickr.com / fot. Tim Samoff / CC BY-ND 2.0
Simon Choi podkreśla, że są to osoby Inteligentne, zdolne i szkolone na najlepszych uniwersytetach. Działają na zlecenie państwa, które wysyła ich w różne części świata, aby kradli tyle pieniędzy, ile zdołają. Programiści z Korei Północnej stali się bezsprzecznymi liderami w hakowaniu na świecie.

Problemy gospodarcze i izolacja ekonomiczna nie stoją na przeszkodzie, aby totalitarne państwo wykształciło armię profesjonalnych agentów. Południowokoreańscy hakerzy sieją niemal równie wielki postrach, jak broń atomowa w rękach ich politycznych przywódców.


Najskuteczniejsi hakerzy na świecie
Reżimowi agenci otrzymują najlepsze wykształcenie, sfinansowane przez rząd, zaś najlepsi z nich wyjeżdżają za granicę, do takich państw jak Chiny, Indie i Kambodża. Działając pod przykrywką i podając się za handlowców lub importerów, potrafią dokonać cyberataków na instytucje finansowe z całego świata.

Nie kradną jednak wyłącznie pieniędzy. Ich celem bywają też aplikacje w telefonach komórkowych. Producent antywirusów McAfee znalazł ostatnio w Google Play trzy takie szpiegowskie aplikacje, które wykradały ich użytkownikom zdjęcia, treść konwersacji oraz inne dane osobiste. Ofiarami ich ataków padają również elektrownie jądrowe i giełdy kryptowalut, m.in. w Korei Południowej i Japonii.