Tym ruchem mogą stworzyć ogromną sieć stacji benzynowych. Polska grupa podjęła zaskakującą decyzję

Adam Sieńko
Dino chyba pozazdrościło zysków przymarketowym stacjom i wykonało ruch, który sugeruje, że polska sieć sklepów sama zamierza otworzyć stacje benzynowe w okolicach swoich sklepów. A Dino to dzisiaj jedna z najprężniej rozwijających się marek na naszym rynku.
Jednej ze sklepów sieci Dino en.wikipedia/org/Jan M/CC BY-SA 3.0
Dino Oil Sp. z o. o złożyła wniosek o koncesję na obrót paliwami ciekłymidonosi portal e-petrol.pl. Firma jest częścią Grupy Dino, której jedna ze spółek działa w branży handlowej. Oba podmioty łączy ze sobą wspólna siedziba i osoba prezesa – Szymona Pinducha.

Spółka nie chciała komentować tych doniesień, jeżeli jednak zdecyduje się na otwieranie stacji przy swoich sklepach, mogłaby stworzyć jedną z większych sieci stacji benzynowych w Polsce. Na koniec 2017 roku Dino miało łącznie 775 placówek handlowych – kolejnych 500 lokalizacji jest już zarezerwowanych z myślą o budowie następnych sklepów. Jeśli chodzi o tempo rozwoju sieć przegoniła w ubiegłym roku Biedronkę i Lidla.


Dlaczego Dino rzuca się na rynek paliw? Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że stacje przy sklepach sprzedają większe ilości benzyny niż zwykłe. Przymarketowe stacje sprzedają 6,5 proc. paliw, choć stanowią tylko 2,7 proc. ogólnej liczby punktów handlujących benzyną. Wśród sieciówek liderem jest obecnie Intermarche, które posiada 63 stacje. Dla porównania – jedna z większych stacji paliw w Polsce – Moya – miała w ubiegłym roku 152 placówki.