Człowiek, który miał nadzorować GetBack, dostał od spółki gigantyczne pieniądze

Adam Sieńko
Podczas gdy GetBack wciąż stoi na krawędzi bankructwa, na światło dzienne wychodzą coraz to nowe fakty. Okazało się, że Kenneth Maynard, szef komitetu audytu, dostał od polskiej spółki przeszło 3 mln złotych. Tło kwota, która znacznie przekracza jego wynagrodzenie. Skąd się wzięła? Sprawę bada KNF.
Kenneth Maynard, szef komitetu audytu, dostał od polskiej spółki przeszło 3 mln złotych Kuba Atys/Agencja Gazeta
„Puls Biznesu” sugeruje, że GetBack idzie na dno m.in. dlatego, że jedna z kluczowych osób mogła nie mieć interesu w ostrzeżeniu inwestorów przed niebezpieczeństwem. Według „PB” chodzi o Kennetha Maynarda, czyli „niezależnego członka rady nadzorczej” i szefa audytu. Maynard miał otrzymać ponad 3 mln złotych. Za co? To próbują ustalić właśnie przedstawiciele polskiej spółki.

Sprawie ma przyjrzeć się również KNF. Maynard nie powinien bowiem pobierać wynagrodzenia po to, co należy mu się z tytułu zasiadania w komitecie audytu. - KNF może zastosować sankcje administracyjne - kara pieniężna może być nałożona na JZP, członków zarządu lub rady nadzorczej i komitetu audytu. Informacje w tym zakresie objęte są tajemnicą zawodową - tłumaczy dziennikowi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.


Po ustąpieniu prezesa Konrada Kąkolewskiego to właśnie Maynard został tymczasowym prezesem zarządu. 7. maja mężczyzna niespodziewanie ustąpił jednak z funkcji prezesa i przewodniczącego rady nadzorczej.

Sytuacja GetBack jest obecnie bardzo trudna. Spółka ma problemy z wykupem obligacji i miga się od obowiązków informacyjnych. Audytorzy Deloitt podali, że firma straciła w 2017 roku około miliarda złotych.