Porażka Mieszkania+. Rząd oddaje nie swoje lokale, wkurzeni ludzie zwracają klucze
Mieszkanie plus - atrakcyjne warunki? To nie tak miało wyglądać. Premier Mateusz Morawiecki obiecywał oddawanie 150 tys. mieszkań rocznie. Wszystko po to, by młodzi Polacy mogli wyprowadzić się z domu, wynajmując swoje cztery kąty po preferencyjnych stawkach. Teraz, by spełnić obietnice, rząd szyje jak może – do użytku trafiają mieszkania, które z programem Mieszkanie+ nie mają nic wspólnego.
Warunki najmu - Mieszkanie+
– Prawdopodobnie są to pieniądze, które jeszcze poprzedni rząd zagospodarował na program mieszkań na wynajem i teraz są one transferowane na budowę nieruchomości w ramach bardzo szeroko rozumianego programu Mieszkanie Plus – opowiadał. Ekspert zauważył też, że mieszkania z Białej Podlaskiej były przygotowywane jako lokale komunalne, te z Jarocina są natomiast realizacją obietnic wyborczych miejscowego burmistrza.
Efekt jest łatwy do przewidzenia. Warunki najmu są zupełnie inne od tych, które obiecywał Morawiecki. W Jarocinie za lokal o powierzchni 30 metrów kwadratowych łączna opłata miała wynieść 800 złotych, zaś za lokal o powierzchni 55 metrów kw. – 1300 złotych, czyli zdecydowanie powyżej obiecywanych stawek, które miały zaczynać się już od 10 zł za metr kwadratowy.
Największą wadą nowych lokali ma być jednak brak opcji wykupu. To powód, dla którego w Białej Podlaskiej część mieszkańców zwyczajnie machnęła ręką na rządową inwestycję. W tym mieście dodatkowym problemem okazało się też to, że wbrew obietnicom, mieszkania zostały oddane w stanie deweloperskim. - Czekałam do ostatniej chwili, żeby poznać warunki wykupu, ale ich nie znalazłam, choć przeczytałam dokładnie całą umowę. Myślałam, że to będzie szansa dla ludzi w gorszej sytuacji, którym nie należy się pomoc od państwa – tłumaczyła „Słowu Podlasia” jedna z osób, które ostatecznie zrezygnowała z mieszkania.
Niedawno, od innej strony, program Mieszkanie+ został również skrytykowany przez ekspertów FOR. Fundacja w swoim raporcie wskazała, że lokale są oddawane w miejscach, z których Polacy uciekają w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy. – Program zamiast wspierać rozwój polskiej gospodarki może go hamować - wskazywał Rafał Trzeciakowski z FOR.