Pieniądze na polskie emerytury wezmą z budowy dróg. Przy okazji naprawią bubel prawny

Konrad Bagiński
Budowa dróg ma przynieść pieniądze na emerytury. Parlament kończy prace nad ustawą, która ma to umożliwić. Ale jak państwo wydając pieniądze na drogi, chce przy okazji zarobić na rosnące koszty emerytur? Ma to być swoisty kredyt – pieniądze z obligacji na budowę autostrad mają trafić do tzw. rezerwy demograficznej.
Emerytura w Polsce. Rządzący planują, że pieniądze z budowy dróg wzbogacą państwowy fundusz na emerytury. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Struktura tego projektu jest nieco skomplikowana. Wyjaśnia ją Andrzej Kublik z Gazety Wyborczej. Chodzi o ustawę, nad którą prace kończy właśnie parlament. Robił tak też rząd PO-PSL, ale w ramach rozmontowanych później Otwartych Funduszy Emerytalnych.

Jak działa Funduszu Rezerwy Demograficznej?
Przepisy czekają w Senacie na zatwierdzenie. Ustawa mówi o tym, że pieniądze z obligacji drogowych trafią na konto Funduszu Rezerwy Demograficznej. Czyli państwo zaciągnie u swoich obywateli dług, ale środki trafią na specjalne konta. Następnie FRD będzie mógł kupować za nie obligacje drogowe i inne papiery wartościowe gwarantowane przez Skarb Państwa.


Dzięki tym trikom, fundusz, który ma obecnie na koncie ok. 22 mld złotych, ma się wzbogacić. Ustawa ma też poprawić pewien bubel prawny – otóż do tej pory na budowie dróg w Polsce mogły zarabiać tylko zagraniczne fundusze emerytalne, prawo nie pozwalało na to rodzimym instytucjom.

Tymczasem w Polsce przybywa osób, pobierających wręcz głodowe emerytury. Są i tacy, którzy co miesiąc dostają od państwa po kilka - kilkanaście groszy emerytury.