Drożne drogi ewakuacyjne, albo pozamykamy wam sklepy. Strażacy grożą Biedronce

Konrad Bagiński
To, że w wielu sklepach sieci Biedronka nagminnie łamane są przepisy przeciwpożarowe, nie jest nowością. W końcu straż pożarna dostrzegła problem i fakt, że sieć niewiele sobie z nich robi. Strażacy zagrozili, że będą zamykać sklepy, które zastawiają drogi ewakuacyjne i hydranty kartonami z towarem.
W wielu sklepach Biedronki towary zagradzają drogi ewakuacyjne mat. prasowe
Kilka tygodni temu klienci Biedronek – ale i innych dyskontów i marketów – zaczęli dostrzegać, że poustawiane tu i ówdzie towary zagradzają drogę do hydrantów i alarmów przeciwpożarowych. Co gorsza – kartonami i paletami są zastawione wyjścia ewakuacyjne.

Pół biedy, gdyby na drodze ucieczki stało kilka kartonów z chipsami. Ale wyjścia potrafią być zagrodzone na przykład paletą z sokami, której nikt nie sforsuje. Biedronka publicznie obiecała poprawę, po czym okazało się, że w wielu sklepach jest, jak było.

Za to pojawiły się zakazy fotografowania, które zdaniem wielu osób miały uniemożliwić dokumentowanie nieprawidłowości.


Strażacy wzięli się za Biedronkę
Problem dostrzegła w końcu straż pożarna, która zaczęła wystawiać mandaty za łamanie przepisów ppoż. Teraz – widząc, że nic to nie dało – grozi, że sklepy z niedrożnymi drogami ewakuacji będą po prostu zamykane. Straż ma takie prawo, jeśli uzna, że obiekt zagraża życiu i zdrowiu klientów.

– Komendant Główny PSP gen. brygadier Leszek Suski wezwał właściciela sieci do zapewnienia zarówno klientom, jak i pracownikom możliwości ewakuacji w razie pożaru, poprzez podjęcie skutecznych działań zapewniających w sposób ciągły wymaganego prawem stanu bezpieczeństwa pożarowego w sklepach sieci Biedronka. Wskazał przy tym na skutki prawne dalszych zaniechań, nie wykluczając potrzeby wydawania decyzji zakazujących dalszej eksploatacji obiektów […] – napisał do Gazety Wyborczej starszy brygadier Paweł Frątczak, rzecznik prasowy komendanta głównego PSP.