Dobro na pokaz. Youtuberzy dali popis tego, jak nie pomagać bezdomnym

Konrad Bagiński
Polscy youtuberzy o "dobrym sercu" jeżdżąc limuzyną, przez dwa dni szukali bezdomnego, który byłby godny ich pomocy. Wręczyli mu buty Yeezy za tysiąc złotych, drugi tysiąc w gotówce. Nie obyło się oczywiście bez kamery, szastania pieniędzmi i lansu. Internauci jakoś nie docenili tego gestu.
Dwaj internetowi celebryci dali bezdomnemu modne buty za 1000 zł i 1000 zł w gotówce YouTube.com / Marcin Dubiel (screen)
Marcin Dubiel jest tzw. youtuberem – nagrywa i publikuje filmy na swoim internetowym kanale. Wraz ze swoim kolegą, aktywnym użytkownikiem Instagrama, wyruszyli w Warszawę, by komuś pomóc. Z bagażnikiem butów po tysiąc złotych za parę i sporym zwitkiem banknotów. Oczywiście całość ubrali w zgrabny film, który jednak pozostawia bardzo mieszane odczucia.

Część internautów polubiła film, sporo jednak pod nim negatywnych i trzeźwo oceniających sytuację komentarzy. Młodzi ludzie w drogich ciuchach lansują się dzięki bezdomnemu, wykupując wszystkie kwiatki u starszej pani handlującej na rogu ulicy, podobnie robią z panem sprzedającym owoce.
Wszystko razi pretensjonalnością i sztucznością. Dostrzegli to komentujący, nie pozostawiając na internetowych celebrytach suchej nitki.


– Po co bezdomnemu buty za 1000 zł, skoro za 1000 zł miałby parę: butów, spodni, koszulek, bluz, kurtek i sporo jedzenia – pyta jeden z komentujących.

– To jest żenujące. W koszulkach Gucci, w drogim samochodzie rozdajecie biednym jakieś megadrogie buty. Brzmi jak dobry pomysł na parodie... – dorzuca drugi.

Wielu ludzi pisze, że drogie adidasy nie są dla bezdomnego artykułem pierwszej potrzeby. A sporo gotówki może go wręcz narazić na niebezpieczeństwo.

Mimo wszystko znalazło się ponad 50 tysięcy osób, które polubiło film. A o to chyba przede wszystkim chodziło w całej akcji. Młodzi twórcy, zachęceni sukcesem starszych kolegów, również chcieliby zyskać i popularność, i pieniądze. A na YouTube, jak pokazują przykłady, da się całkiem konkretnie zarobić.