Chcieli osłabić duże sieci. Ale przez zakaz handlu w niedziele stracili inni

Konrad Bagiński
Zakaz handlu w niedziele nie przyniósł zawirowań w sieciach sklepów – twierdzi Polska Izba Handlu. Ich obroty i zyski wcale nie zmalały. Narzekać mogą przede wszystkim galerie handlowe, które pustoszeją na dwie niedziele w miesiącu oraz małe sklepy, które klienci omijają w drodze do marketów.
Sieci handlowe i dyskonty nie ucierpiały na zakazie handlu. Poszkodowani są mali sklepikarze i galerie handlowe. Foto: Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta
– Dochody sieci handlowych w ostatnich miesiącach nie zmalały – powiedział prezes Polskiej Izby Handlu, Waldemar Nowakowski, cytowany przez PB.pl. Jego zdaniem wolne od handlu niedziele nie odbiły się negatywnie na ich obrotach.

Nowakowski przypomina, że dyskonty doszły niemal do perfekcji w przypominaniu w reklamach, w które niedziele da się zrobić zakupy, a kiedy obowiązuje handlowa prohibicja.

Małe sklepy otwarte w niedziele
Paradoksalnie na zakaz narzekają właściciele małych sklepów. Ucierpieli oni na nowych przepisach, średni spadek ich obrotów wynosi ok. 6,3 proc. Jeśli otwierają sklepy w niedziele, zarabiają nieźle. Za to w pozostałe dni tygodnia świecą pustkami, bo ludzie jeżdżą do supermarketów po większe zakupy.


Nie pamiętasz, czy w najbliższą niedzielę da się zrobić zakupy? Sprawdź to w naszym kalendarzu niedziel handlowych.