Klienci przerażeni. Popularny polski kantor online nie zwraca wpłaconych pieniędzy

Mariusz Janik
Wymiana złotówek na inną walutę online wypada czasem znacznie taniej niż w banku czy tradycyjnym kantorze. Trudno się dziwić, że Polacy wolą wymieniać pieniądze online. Jednak Fritz Exchange, jeden z największych internetowych kantorów, najwyraźniej dla wielu okazał się być pułapką.
Rynek e-kantorów w Polsce jest warty, według szacunków ekspertów, około 40 mld złotych. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
- Zleciłam firmie na początku sierpnia do przewalutowania sporą kwotę. Do dzisiaj nie otrzymałam przelewu powrotnego. Wysłałam maila, ale bez reakcji. Dzwoniłam na infolinię, ale nikt nie odbiera. Niepokoję się – cytuje jedną z klientek Fritz Exchange dziennik „Rzeczpospolita”, który napisał o kłopotach firmy.

A te wydają się pogłębiać z każdym dniem. Fritz Exchange to sztandarowy projekt firmy Fritz Group, firma podkreśla, że w 2016 r. wymieniła z sukcesem równowartość 6 mld zł. Rok temu Komisja Nadzoru Finansowego dała firmie licencję krajowej instytucji płatniczej. U progu wakacji zaczęły się jednak kłopoty: przelewy przychodziły z opóźnieniem, a KNF wydała stosowne ostrzeżenie.


Firma tłumaczy się problemami technicznymi
Fritz Group tłumaczyła się awariami systemu informatycznego, które najwyraźniej w ostatnich tygodniach zaczęły się potęgować – bowiem skarg od klientów przybywa. Ba, niektórzy twierdzą, że w ogóle nie otrzymali pieniędzy, jak cytowana wyżej klientka.

– Z informacji od klientów wynika, że przedstawiciele firmy tłumaczą się problemami technicznymi i wskazują kolejne terminy realizacji transakcji, których nie dotrzymują – cytuje „Rzeczpospolita” Marcina Jaworskiego z biura prasowego Rzecznika Finansowego. – Informacje dotyczą transakcji z przełomu lipca i sierpnia, na kwoty kilkaset euro czy franków szwajcarskich – dodaje.

KNF wezwał już firmę do „zaprzestania zawierania kolejnych umów i bezwarunkowego zwrotu pieniędzy klientom”. Firma z kolei złożyła w krakowskim Sądzie Rejonowym wniosek o restrukturyzację – na prośby dziennika o informacje dotyczące swojej sytuacji jednak nie odpowiada.