Chcą cenzurować "Kler", więc zrobili mu darmową reklamę. I to za prawie 20 mln złotych

Konrad Bagiński
Wrzawa wokół filmowej produkcji Wojciecha Smarzowskiego przyniosła filmowi "Kler" niesamowitą promocję. Specjaliści wycenili, że gdyby twórcy filmu chcieli osiągnąć taki efekt tradycyjnymi metodami, musieliby wydać 20 mln złotych – dwa razy tyle, ile kosztowało nakręcenie filmu.
Wrzawa wokół "Kleru" była warta ok. 20 mln złotych Screen z YouTube / KinoSwiatPL
I cały czas mówimy o filmie, który widziała jedynie garstka ludzi. Do ogólnopolskiej premiery zostało jeszcze trochę czasu, przed nami tzw. weekend otwarcia. A dyskusja nad walorami filmu (bądź ich brakiem) trwa już przynajmniej od początku lipca i z pewnością przyczyni się do finansowego sukcesu produkcji.

Cytowani przez portal Gazeta.pl specjaliści wyliczają, że taka reklama była warta ok. 20 mln złotych.

Kto przoduje?
I – co ciekawe – napędzają ją nie tylko osoby wybierające się na film, ale i spora grupa przeciwników. Nawet zajadłych, deklarujących, że „Kleru” na pewno nie zobaczą i zniechęcająco tego innych.


Dobrym przykładem mogą być prawicowe media – temat filmu trafił choćby na okładkę Gazety Polskiej. I mimo małego nakładu tego medium, podgrzał temat, robiąc mu darmową promocję. O filmie prawie w ogóle nie wspomina za to Telewizja Polska.

W sumie ok. 20 mln zł nie zawierają się wyceny dyskusji toczących się w mediach społecznościowych, obejmuje ona jedynie media tradycyjne (prasa, radio, TV). Gdyby próbować wycenić wzmianki na Facebooku czy Twitterze, suma poszłaby ostro w górę.