To pierwsza taka prawomocna wygrana w kraju! Sąd unieważnił kredyt we frankach
W warszawskim sądzie zapadł pierwszy prawomocny wyrok w sprawie kredytu w frankach szwajcarskich. Klientka nie musi spłacać części zadłużenia – odda tyle, ile pożyczyła. A ryzyko wahań kursów musi wziąć na siebie bank.
Po 10 latach regularnego spłacania zadłużenia okazało się, że do uregulowania ma jeszcze 500 tysięcy. Był to efekt wzrostu kursu franka szwajcarskiego, bo w tej walucie zawarto umowę kredytową.
Co orzekł sąd?
Klientka i jej prawnicy wystąpili do sądu z wnioskiem o unieważnienie części lub całości umowy kredytowej. Argumentowali, że bank dużo wcześniej wiedział o ryzyku związanym z wahaniami kursów, bo ostrzegały przed tym NBP, KNF i Związek Banków Polskich.
Sądy wszystkich instancji uznały, że umowa kredytowa jest nieważna – bo bank wiedział o ryzyku wahania kursów a mimo to kredytu udzielił. Kluczowe są tu zapisy prawa bankowego, które mówią o tym, że umowa kredytu zobowiązuje kredytobiorcę do zwrotu otrzymanej kwoty powiększonej o odsetki i prowizję, a nie o straty wynikające z wahania kursów walut.
W efekcie klientka będzie musiała spłacić dokładnie tyle, i pożyczyła. Nieco wcześniej inny sąd unieważnił inną umowę kredytową we frankach. Okazało się, że był w niej skandaliczny i niedopuszczalny zapis o tym, że bank ma prawo swobodnego decydowania o kursie tzw. franka indeksującego.