11 tysięcy ludzi straci pracę przez wygraną PiS? "Spodziewać się można wszystkiego"

Patrycja Wszeborowska
Pracownicy urzędów marszałkowskich województw, w których Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić samodzielnie, mogą niedługo zadrżeć o swoje posady. Nowe rządy najczęściej doprowadzają do przetasowania i czystek kadrowych nie tylko w urzędach, ale i podległych im instytucjach.
W urzędach marszałkowskich i podległych im instytucjach w 6 województwach, w których wygrał PiS zatrudnionych jest łącznie ok. 11 tysięcy ludzi. Nie wiadomo, ilu z nich straci pracę. fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Bezwzględna wygrana PiS w sejmikach 6 województw: podlaskim, łódzkim, lubelskim, podkarpackim, małopolskim i świętokrzyskim zapewni im tam niepodzielną władzę. Urzędy tych województw może czekać istna karuzela kadrowa - od awansów po przesunięcia, a nawet zwolnienia.

11 tysięcy miejsc pracy
Na skutek przejęcia władzy przez PiS w sejmikach, aż 11 tysięcy urzędników może stracić pracę, jak wynika z wyliczeń serwisu portalsamorzadowy.pl.

W poszczególnych urzędach zatrudnionych jest od 760 do prawie 1300 osób. Dodając do tego liczbę pracowników w podległych instytucjach i spółkach (przy minimalnym założeniu, że pracuje tam 10 osób) wychodzi ok. 850 ludzi w każdym województwie. Mnożąc to przez liczbę województw i dodając wszystko do siebie wychodzi 11 tys. miejsc pracy.


Czy wszyscy zostaną zwolnieni? Niekoniecznie, ponieważ płace w urzędach nie porywają, a osoby tam zatrudnione nierzadko mają wieloletnie doświadczenie. Eksperci są jednak zgodni, że wiele może się pozmieniać na tzw. stanowiskach prestiżowych - dyrektorskich czy w departamentach.

Rządzący wymieniają ludzi
Jednak, jak przekonuje w rozmowie z portalem politolog prof. Antoni Kamiński, „spodziewać się można wszystkiego i nikt nie może być pewien swojej pozycji”. – Po to w końcu obejmuje się władze, by wprowadzać zmiany i swoich ludzi – kwituje naukowiec.

Przypominamy, że zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów PiS wygrało w dziewięciu województwach, jednak nie we wszystkich będzie rządzić samodzielnie. Z tego powodu szef kancelarii premiera Michał Dworczyk dostał zadanie od samego prezesa PiS, by wszelkimi metodami tworzył powyborcze koalicje i przejmował władzę w innych sejmikach.