Ziściły się ponure prognozy analityków. Zakaz handlu w niedziele odbił się na Biedronce

Mariusz Janik
Analitycy od wielu tygodni przewidywali, że obowiązujące od wiosny obostrzenia w handlu w końcu uderzą w największą i najpopularniejszą sieć handlową w Polsce. Tak też się stało: impet, z jakim sieć rozwijała się na polskim rynku i zwiększała sprzedaż, wyraźnie zwolnił.
Wyniki sieci Biedronka w III kwartale wskazują, że zakaz handlu w niedziele jednak uderzył w rozwój firmy. Fot. Grażyna Marks / Agencja Gazeta
Widać to w wynikach Jeronimo Martins Polska za III kwartał br.: sprzedaż wzrosła o 2,6 proc. do poziomu 2,9 mld euro, zaś sprzedaż LfL – o 0,8 proc. Sieć otwarcie przyznaje, że te skromne wzrosty to efekt większej liczby niedziel wolnych od handlu i niższej średniej wartości koszyka zakupowego, wynikającej z „ostrej presji cenowej”.

Większy udział w rynku
To mniej więcej takie wyniki, jakie kilka tygodni temu przewidywali eksperci Haitong Banku. Otwarcie przyznawali oni, że wcześniej nie doceniano na rynku konsekwencji ograniczenia handlu w niedziele dla sieci handlowych. W pełni ujawniły się one dopiero teraz.


Oczywiście, niższy wzrost nie oznacza, że firma jest w opałach. Od początku roku sprzedaż Biedronki wzrosła o 6,5 proc., a sprzedaż porównywalna 3,2 proc. Sieć zwiększyła udział w rynku, odnotowała zysk EBIDTA rzędu 622 mln euro (6,6 proc. większy niż w ubiegłym roku). Do końca roku firma otworzy kolejne 40-50 sklepów, zbliżając się do poziomu 2900 placówek.