Kompromitacja minister Emilewicz. Powiedziała, że afera KNF to "wypadek przy pracy"

Patrycja Wszeborowska
Zapytana o sprawę afery KNF minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz odpowiedziała, że był to tylko „wypadek przy pracy”. Internauci i opozycja szydzą, że w rządowym słowniku „wypadkiem” jest to, że taśmy wypłynęły.
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powiedziała, że afera KNF to "wypadek przy pracy. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Jadwiga Emilewicz podczas piątkowej rozmowy z portalem money.pl została poproszona o skomentowanie afery KNF. – Ani skandal, ani afera. To był jakiś wypadek przy pracy – opowiedziała minister.

Reakcje internautów na słowa Emilewicz
Jej słowa odbiły się szerokim echem wśród zbulwersowanych internautów.

– Wypadek przy pracy - kolega dał się nagrać przy rutynowym obsadzaniu stanowisk w prywatnych bankach – żartowała na swoim Twitterze publicystka Kataryna.

– Ma rację, to wypadek przy pracy, że ta sprawa wypłynęła – komentuje jeden z internautów. – Cóż może powiedzieć Pani Minister odpowiadająca miedzy innymi za przedsiębiorczość – ironizuje inny.


Wypowiedź skomentował również były minister obrony Tomasz Siemoniak. – Nie wiem czym się zajmuje minister Emilewicz, ale nazywając #aferaKNF "wypadkiem przy pracy" całkowicie się skompromitowała. Widać tak w tym rządzie "pracują" – pisze polityk.

Poseł nie musiał długo czekać na odpowiedź. Minister Emilewicz stanęła w obronie swojej oraz działań premiera.

– Panie Pośle, miarą dojrzałości demokracji nie jest brak kryzysów, ale zdolność instytucjonalna do ich pokonywania. To treść mojej wypowiedzi. Reakcja premiera i służb dowodzi, że instytucje działają. Zapraszam do MPiT, z przyjemnością opowiem czym się zajmuję – odpisała.

Afera KNF
Afera KNF wybuchła zaledwie niecały tydzień temu. Tempo biegu wydarzeń jest jednak tak duże, że wiele wątków mogło umknąć waszej uwadze. Dlatego w INNPoland.pl przygotowaliśmy podsumowanie na temat najpoważniejszej afery rządów PiS w formie pigułki.