Chce odzyskać pieniądze od biura podróży. Próbowali być sprytni, wpadli przez jeden punkt regulaminu

Konrad Bagiński
Sytuacja, jakich wiele: wykupiona wycieczka, trzeba ją niestety odwołać, a biuro podróży kasuje za to określoną kwotę – za poniesione koszty. – Zaraz, zaraz, jakie to koszty? zapytał jeden z klientów. Zażądał, by mu to pokazać czarno na białym. Sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.
Ile pieniędzy powinno nam zwrócić biuro podróży, jeśli zrezygnujemy z wycieczki lub wczasów? Foto: Renata Dąbrowska/Agencja Gazeta
Pan Michał jakiś czas temu kupił wycieczkę w firmie Taksidi. Sytuacja rodzinna zmusiła go do rezygnacji, biuro zwróciło mu połowę zapłaconej ceny – pisze Maciej Samcik, dziennikarz i autor bloga "Subiektywnie o finansach".

Potem jednak pan Michał wczytał się dokładniej w regulamin, gdzie czarno na białym stoi, iż touroperator może pobrać opłatę za rezygnację i te pieniądze idą na pokrycie już poniesionych przez niego kosztów.

Regulamin zakupu wycieczki
Tu klientowi biura zapaliła się czerwona lampka – bo jak to możliwe, by od razu było wiadomo, że te koszty to połowa ceny wycieczki? Pan Michał postanowił więc zawalczyć o więcej, niż 50 proc. pieniędzy. Jako podstawę potraktował fragment cytowanego powyżej fragmentu regulaminu, który mówi o "rzeczywistej stracie organizatora".


Samcik opisuje, że biuro broni się przed tym rękami i nogami, nie chce przedstawić wyliczenia swoich kosztów. Prawdopodobnie jest to błąd zapisu w regulaminie. Bo gdyby była tam wpisana prosta klauzula, mówiąca o tym, że po rezygnacji klientowi przepada połowa kosztów, to wszystko byłoby jasne.

Okazuje się, że zapis, który firma sama zawarła w regulaminie, stał się przyczynkiem jej problemu. Bo nie ma wątpliwości, że skomplikowała sobie sprawę. Na dodatek nie chodzi o jakieś wielkie pieniądze, bo pan Michał kupił wycieczkę o wartości ok. 1800 złotych. I z utratą połowy tej sumy już dawno się pogodził, póki nie przeczytał dokładnie regulaminu.

Warto pamiętać, że od kilku miesięcy obowiązują przepisy, które lepiej chronią klientów biur podróży.