PiS łamie obietnicę wyborczą. Wyższe podatki zostają z nami na kolejny rok

Konrad Bagiński
Podatkowa prowizorka trwa. Posłowie uznali, że podwyższony VAT w wysokości 23 i 8 proc. będzie obowiązywał nadal. Jeszcze przed wyborami PiS obiecywał, że zostaną one obniżone do wyjściowego poziomu 22 i 7 proc. Opozycja grzmi, że partia rządząca oszukała wyborców.
Niższych podatków nie będzie, posłowie PiS utrącili projekt Foto: Adam Stępień / Agencja Gazeta
Do podatku VAT w wysokości 23 i 8 proc. zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Dziś już mało kto pamięta, że było to rozwiązanie tymczasowe, wprowadzone w 2011 roku.

Według stanu prawnego na dziś, miały one obowiązywać do końca 2018 roku. Już wiadomo, że będą z nami dużo dłużej. Można było się tego spodziewać, bo już kilka miesięcy temu min. Czerwińska twierdziła, że obniżki podatku i tak byśmy nie odczuli, więc nie ma sensu jej wprowadzać.

Opozycja przypomina, że obniżenie stawek VAT do bazowego poziomu obiecywała jeszcze Beata Szydło i była to jedna z wyborczych kiełbasek partii obecnie rządzącej.


Kiedy wróci 22 i 7 proc.?
Podczas 72. posiedzenia, posłowie nie poparli wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu nowelizacji ustawy o VAT. Zakładała ona uzależnienie podwyższonych stawek VAT 8 i 23 proc. od osiągnięcia określonych wskaźników gospodarczych. A co za tym idzie – przynajmniej do końca 2019 roku będziemy ciągle płacili podwyższone stawki podatków.

Jak przyznał wiceminister finansów Filip Świtała, osiągnięcie wskaźników gospodarczych pozwalających na obniżkę stawek, możliwe będzie prawdopodobnie dopiero w przyszłym roku.

Poza tym posłowie zagłosowali m.in. za zawieszeniem tzw. podatku handlowego. Uznali również, że producenci prądu ze źródeł odnawialnych nie zasługują na ulgi inwestycyjne czy podatkowe.