Don Kichot w Ministerstwie Energii. Precz z wiatrakami, wszystkie trafią na złom

Konrad Bagiński
Branża uważnie studiuje przedstawioną właśnie strategię dla polskiej energetyki i co rusz odkrywa nowe kwiatki. Pisaliśmy już o tym, że minister Tchórzewski planuje ograniczenie emisji CO2 a jednocześnie budowę nowych kopalni i elektrowni węglowych. Teraz wyszło na jaw, że jego zamiarem jest zlikwidowanie wszystkich elektrowni wiatrowych w Polsce.
Wiatraki mają zniknąć z polskiego krajobrazu - zdecydował minister energii, Krzysztof Tchórzewski Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
Plan Tchórzewskiego jest prosty – za kilka, góra kilkanaście lat obecne wiatraki dociągną do kresu swej wytrzymałości i – jak każde zużyte urządzenie – trafią na złom. A na ich miejscu nie powstanie nic nowego. Bo państwo nie kupi już ani wata energii pochodzącej z wiatru.

Podczas gdy w innych krajach ciągle dopracowuje się technologie, by były coraz tańsze i bardziej wydajne, w Polsce za kilkanaście lat ma nie być ani jednego wiatraka na stałym lądzie. Minister Krzysztof Tchórzewski (to nie pierwszy absurd, który firmuje swoim nazwiskiem) nawet nie kryje, że za tą strategią nie stoją żadne racjonalne przesłanki, bo projekt jest motywowany politycznie.


Co ciekawe, obecnie rząd kupuje energię z różnych źródeł. Elektrowniom węglowym płaci 350 zł za megawatogodzinę, średnia na rynku to 250 zł, zaś elektrownie wiatrowe sprzedają prąd po mniej, niż 200 zł za MWh. Rachunek ekonomiczny jest więc po ich stronie.

Kto szkodzi wiatrakom?
Specjalistyczny serwis WysokieNapięcie.pl przypomina, że największym przeciwnikiem elektrowni wiatrowych w Polsce jest dolnośląska posłanka PiS i minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Już od dawna – z niezbyt dobrze poznanych przyczyn – lobbuje ona przeciwko budowie nowych turbin, dając paliwo ich przeciwnikom.

Co ciekawe, jej współpracownikiem w tym zakresie jest Marcin Przychodzki, założyciel portalu Stop Wiatrakom, który obecnie piastuje stanowisko dyrektora Departamentu Prawnego Ministerstwa Infrastruktury. Ta dwójka skutecznie blokuje rozwój energetyki wiatrowej.

Serwis WNP.pl zauważa przy tym, że ministerstwo energii próbuje uzasadniać likwidację turbin wiatrowych ich małą wydajnością, posługując się przy okazji danymi sprzed 15 lat. Obecne technologie są dwukrotnie wydajniejsze od poprzednich, dając możliwość produkowania energii nawet za 150 zł za MHw.