Żywego (ledwo) karpia dostaniesz tylko w trzech sieciach. Większość sklepów nie chce ich męczyć

Konrad Bagiński
Jedynie trzy sieci handlowe wyłamały się z trendu ograniczającego cierpienia ryb sprzedawanych na święta Bożego Narodzenia. Biedronka i Lidl nie będą oferowały możliwości kupna ryb z wody. Jednak nie wszyscy poszli tą drogą – tłumaczą to tradycją.
Żywego karpia dostaniemy tylko w trzech sieciach sklepów Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta
Większość sieci handlowych zapowiedziała, że w tym roku nie będzie sprzedawać żywego karpia. Z pewnością nie dostaniemy go w Biedronce czy Lidlu. W tych sklepach będziemy mogli kupić gotowe filety.

Chodzi nie tylko o dobrostan ryb, ale i ekonomiczność sprzedaży – w ten sposób unika się konieczności montowania basenów dla karpi, wymieniania im wody, zapewnienia miejsca do ich uśmiercania. Aleksandra Robaszkiewicz z Lidla przypomina, że podczas patroszenia i oprawiania ryby traci się nawet 45 – 50 proc. jego masy. Zdecydowanie łatwiej wozić filety czy ryby wypatroszone.


Jedynymi sieciami, które zdecydowały się na sprzedaż żywych karpi są Carrefour, Auchan i Kaufland.

Po co sprzedawać żywe ryby?
W odpowiedzi na pytania wysłane przez redakcję TVN24BiS.pl, przedstawiciele pierwszej sieci zachęcają do kupowania ryb już oprawionych, ale dodają, że ze względu na silną tradycję zdecydowali się na prowadzenie sprzedaży żywych karpi.

Z kolei Auchan twierdzi, że żywe ryby będzie można kupić w 12 ze 110 sklepów tej sieci, głównie w Wielkopolsce i na Śląsku. Również tłumaczą to względami historycznymi.

– Sprzedaż będzie się odbywała na zewnątrz sklepów, w specjalnie do tego przystosowanych namiotach, zapewniających niską temperaturę, brak świateł, napowietrzenie basenów oraz przeszkolony personel – wyjaśniono.

Przed protestami klientów i ekologów nie ugiął się Kaufland. W tej sieci żywe ryby będą dostępne od 6 grudnia.

– W tym roku sprzedaż żywego karpia będzie wyglądać zupełnie inaczej – mówi "Dziennikowi Wschodniemu" Katarzyna Stachowicz, prezes Oddziału Lubelskiego Związku Producentów Ryb.

– Kilka sieci zrezygnowało z żywego karpia na rzecz tacek, ale stało się to w ostatnim momencie. W tej chwili robi się spore zamieszanie na rynku. Przetwórnie nie zdążą się przestawić na tak duże ilości – dodaje.

Nie wiadomo jeszcze, jak dużo w tym roku zapłacimy za karpia. Zeszły rok był dla hodowców bardzo trudny, co przełożyło się na wysokie ceny.