Miliarder tłumaczy, dlaczego wyłożono 108 mln zł za wolność oskarżonego. "To upodlenie człowieka"

Mariusz Janik
Zbigniew Jakubas – właściciel Grupy Kapitałowej Multico, zajmujący 20. pozycję na liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost” – należy do grupy osób i firm ze świata biznesu, które wyłożyły w sumie 108 mln zł na kaucję dla Piotra Osieckiego. Zatrzymany w ramach afery Get Back Osiecki to szef funduszu Altus TFI, który – jak tłumaczy Jakubas – był w wyjątkowy sposób szykanowany przez prokuraturę.
Zbigniew Jakubas uważa, że postępowanie prokuratury w sprawie szefa funduszu Altus TFI, Piotra Osieckiego, było celowym upodleniem menedżera. Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Po kilku miesiącach w areszcie sąd zaakceptował 108-milionową kaucję i pozwolił Osieckiemu wyjść na wolność. Jakubas uważa to za sukces wszystkich przedsiębiorców. – To forma wsparcia i protestu przeciwko nierównej pozycji podejrzanego człowieka w zderzeniu z bezduszną machiną wymiaru sprawiedliwości – tłumaczy miliarder w rozmowie z „Pulsem Biznesu”.

Dlaczego wpłacono 108 mln za Osieckiego?
– Nasza solidarność wynika przede wszystkim z jego bardzo trudnej sytuacji rodzinnej i zaangażowania w walkę o stan zdrowia ciężko chorej córki – mówi Jakubas.


– Czytam i słyszę opinie, że bogaci koledzy kupili Piotrowi Osieckiemu wolność. To totalny absurd i zwykła nieprawda: nie zapłaciliśmy za to, by nie miał procesu, nie ręczymy za jego niewinność czy ostateczny werdykt. Poręczyliśmy za to, że nie ucieknie z kraju, nie będzie mataczył i utrudniał śledztwa – dodaje.

Co więcej, jak podkreśla biznesmen, Osiecki chętnie dostarczał prokuraturze potrzebne dokumenty i „apelował, by złożyć zeznania, których prokuratura nie chciała przyjąć”. W zamian wylądował w areszcie „w celi z agresywnym recydywistą”. – Prokurator przez dwa z trzech miesięcy jego pobytu w areszcie nie chciał z nim nawet rozmawiać – tłumaczy.

– To jest wyjaśnianie sprawy czy zwykła szykana? To jest upodlenie człowieka – kwituje.

Zdaniem Jakubasa ostatnie wydarzenia to „widoczna agresja wymiaru sprawiedliwości”, nie mająca z rzeczywistą „sprawiedliwością nic wspólnego”. Osiecki przez ostatnie pół roku proponował rozwiązania, był gotów wesprzeć GetBack z własnych pieniędzy, nie unikał wymiaru sprawiedliwości – wylicza Jakubas.