Kuratorzy bez wykształcenia, czyli kontroli KNF ciąg dalszy. Ale jest też dobra wiadomość

Patrycja Wszeborowska
Komisja Nadzoru Finansowego cały czas jest pod lupą Najwyższej Izby Kontroli, a inspekcja dostarcza coraz więcej druzgocących rewelacji. Jak podkreślił prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski na antenie radia ZET, kontrola dalej będzie przedmiotem „troski” Izby. Miał też dla Polaków dobrą i złą wiadomość.
NIK wykazało, że na liście osób, które były wyznaczane jako kuratorzy do nadzoru banków w trudnej sytuacji finansowej, były osoby bez odpowiedniego wykształcenia. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
– Sprawdzamy, jak KNF wykonywał swoje obowiązki w związku ze swoim trzecim podstawowym zadaniem, czyli kontrolowaniem zgodności działań prowadzonych przez banki w związku z działalnością o obrocie instrumentami finansowymi. Banki, jak wiemy, handlowały instrumentami, takimi jak instrumenty GetBack – mówił Kwiatkowski.

Wyjaśnił, że chodzi o to, by sprawdzić, jakie KNF podjął działania, kiedy miał tę informację. Do odpowiedzialności Komisji należy bowiem podjęcie takich działań, aby banki sprzedające instrumenty GetBack rzetelnie informowały klientów o ryzyku ich kupna.


Dobra i zła wiadomość
Prezes NIK wyjawił również, że ma dla Polaków dwie wiadomości - dobrą i złą. Dobra wiadomość jest taka, że klienci nie muszą martwić się o swoje pieniądze w bankach - system bankowy, podkreślał Kwiatkowski, jest stabilny, a „wkłady Polaków” bezpieczne.

Z kolei złą wiadomością były liczne nieprawidłowości w działaniu KNF. Z raportu Izby, o którym pisaliśmy już w INNPoland.pl, wynikło, że ok. 85 proc. banków spółdzielczych nie było objętą żadną kontrolą. Kwiatkowski dodał również, że na liście osób, które były wyznaczane jako kuratorzy do nadzoru banków w trudnej sytuacji finansowej, byli ludzie bez odpowiedniego wykształcenia.

Kontrola potrwa
Co więcej, przedmiotem kontroli NIK jest nie tylko KNF, ale również Ministerstwo Finansów (MF), Narodowy Bank Polski (NBP) i Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG)

Do tej pory z raportu NIK wynikło, że dwa z czterech głównych filarów bezpieczeństwa finansowego Polski, czyli Narodowy Bank Polski i Ministerstwo Finansów, w okresie objętym kontrolą (listoppad 2015r. - listopad 2017r.) rzetelnie wykonywały swoje zadania nadzorcze. Nie oznacza to jednak, że nie wykryto żadnych nieprawidłowości.

– Wystąpiły one w sprawowaniu przez KNF nadzoru nad bankami spółdzielczymi oraz w działalności legislacyjnej Ministra Finansów – zaznaczono.

Prezes KNF dodał również, że kontrola w KNF jeszcze potrwa, zaś jej wyniki zostaną przedstawione najpewniej w pierwszym kwartale 2019 r.